Po tym jak spółka odnotowała blisko 9,2-proc. wzrost wartości 23 stycznia, dzień później akcje znów rosły o 4,22 proc. Większość obserwatorów rynku łączy ten skokowy wzrost wartości ze zmianą zalecenia analityka, Rafała Wiatra z Citi. Zmienił on swoją rekomendację z neutralnej na kupuj dla JSW, a cenę docelową akcji wyznaczył na poziomie 90 zł, kiedy walory firmy są wycenianie obecnie na 43,5 zł. Analitycy podkreślają, że wycena wartości takich spółek jak KGHM czy JSW jest bardzo trudna, a wynika z faktu, że są to firmy z udziałem państwa pod dużą presją związków zawodowych.
Potężny dylemat oceny wynika z olbrzymiej gotówki, która jest zgromadzona w spółce. Po trzecim kwartale 2023 r. JSW ma 8,5 mld zł i nie da się przeprowadzać wyceny bez brania tego pod uwagę. Nawet nie uwzględniając 5 mld zł na specjalny Fundusz Stabilizacyjny, to nadal w spółce jest ok. 3,5 mld zł, a prognozy mówią o zyskach netto za ten i przyszły rok. To oznacza ponownie pytanie, co z dywidendą, na co będzie musiał odpowiedzieć nowy zarząd. Nadal jednak jej nie można wypłacić, bo niespłacona jest pożyczka w PFR, której warunki uniemożliwiają wypłatę dywidendy. Niewykluczone jednak, że dywidenda – jak prognozują eksperci – mogłaby pojawić się w 2025 r. pod warunkiem jednak, że nowy zarząd będzie do tego skory. Można domniemywać, że gotówki jednak w spółce może być mniej, bo będą rosły koszty CAPEX. W 2025 r. zgodnie z szacunkami naszych rozmówców, w spółce może pozostać ponad 5 mld zł gotówki netto.
JSW trudna do oceny
Analitycy przyznają, że JSW jest nadal bardzo tania, zwłaszcza biorąc pod uwagę wspomnianą gotówkę. – Spółka jest notowana z dyskontem do gotówki netto. To poziom bardzo niski. Biorąc pod uwagę także bieżące i prognozowane wynik, spółka wciąż jest za nisko wyceniana. Podstawową kwestią jest podejście nowego zarządu do akcjonariuszy miejscowych w przyszłości. W ostatnich latach zarząd nie płacił dywidendy mimo rekordowych wyników – mówi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Argumentem, aby nie płacić – jego zdaniem – była pożyczka w PFR. Jeszcze rok temu było to do spłaty 600 mln zł. – W spółce stworzył się niebezpieczny proceder wypłacania dużych bonusów i braku dywidend. Wycofanie się z bonusów jest trudne do wyobrażenia – mówi. Wskazuje też, że JSW jest spółką nieinwestycyjną. – JSW jest bardzo trudna do wyceny. Przy tak dużej gotówce i podejściu inwestorów, którzy twierdzą, że tak niewiele z tego będą mieli, nie daje szans na realne korzyści. Spółka generuje wartość, ale idzie ona do związków albo do państwa – mówi.
Fundusz pod napięciem
Z kolei, jak wylicza Jakub Szkopek, analityk Erste Securities, po III kwartale i zapłacie podatku od zysków, w spółce będzie nieco mniej gotówki, bo ponad 6 mld zł netto. – Niewykluczone, że Skarb Państwa sięgnie po te pieniądze. Byłyby to środki z Funduszu Stabilizacyjnego JSW, a stamtąd wypłacać dywidendy nie można, chyba że zmieni się jego zapisy – mówi. Czas prosperity przyzwyczaił związki zawodowe do sowitych podwyżek płac i jednorazowych bonusów. Były rekordowe w 2023 r., a teraz wyniki będą jednak gorsze rok do roku.