Za osiem lat wszystkie stacje paliw płynnych, którymi zarządza Orlen, mają funkcjonować pod jedną marką. Obecnie koncern ma ich ponad 3,1 tys. w sześciu krajach. Z tego pod sztandarowym szyldem działa niespełna 2,1 tys., a pod innymi ponad 1 tys. „Data 2030 r. jest terminem, w którym wszystkie stacje w sieci Orlen będą działały pod marką Orlen niezależnie od rynku. Oznacza to, że proces rebrandingu na poszczególnych rynkach może być zrealizowany wcześniej” – informuje dział relacji z mediami płockiej spółki.
Wartość marki
Szczególnie dużo do zrobienia koncern ma na rynkach niemieckim i czeskim. Pod szyldem Orlenu działa tam odpowiednio 10 i 25 placówek. To zaledwie 1,7 proc. i 5,7 proc. ogółem posiadanych stacji w tych państwach. Nad Łabą i Renem płocka firma dysponuje jeszcze 562 obiektami działającymi pod marką Star oraz 16 pod marką Famila. Z kolei nad Wełtawą funkcjonuje 411 stacji Benzina.
Niewiele do zrobienia zostało jeszcze na Słowacji, gdzie spośród 72 placówek, 67 już działa jako Orlen. Co ciekawe proces rebrandingu nie zakończył się jeszcze w Polsce. Koncern nad Wisłą ciągle ma 15 stacji Bliska na ponad 1,9 tys. ogółem posiadanych. Jedynie na Litwie i Węgrzech wszystkie obiekty (odpowiednio 29 i 79) działały pod flagową marką.
W zaktualizowanej strategii grupy Orlen przewiduje się do 2030 r. wzrost liczby stacji do 3,5 tys., przy czym zwyżka ma być głównie osiągnięta na rynkach zagranicznych. W tym czasie na inwestycje w biznesie detalicznym planuje się wydatkować 15 mld zł. Koncern nie ujawnia, ile pieniędzy chce przeznaczyć na sam rebrandning stacji czy inne istotne przedsięwzięcia w tym obszarze działalności. Nieco więcej mówi o korzyściach, jakie ma przynieść ujednolicenie nazewnictwa.