Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Australijska spółka GreenX Metals (dawniej Praire Mining) zakończyła budowę księgi popytu, uzyskując zapisy na 12,4 mln akcji nowej emisji po 31 pensów za jedną. Wpływy netto z emisji wyniosą w przeliczeniu ok. 20,6 mln zł. Dla porównania kapitalizacja spółki wynosi blisko 480 mln zł. Kurs akcji spółki w reakcji na te wieści spadał na GPW we wtorek o ponad 10 proc., do 2,27 zł.
Środki mają zostać przeznaczone na poszukiwania w Grenlandii oraz na pokrycie kosztów administracyjnych działalności w okresie do wydania wyroku przez Trybunał Arbitrażowy w związku z zakończeniem rozprawy w ramach międzynarodowego postępowania arbitrażowego przeciwko Polsce. Inwestorzy mocno liczą na wygraną w tym postępowaniu, dlatego też zabezpieczenie środków na koszty administracyjne część z nich może odbierać jako sygnał, że postępowanie może nie pójść po myśli spółki.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Analitycy szacują, że zwyżki wyniosą od kilku do nawet małych kilkudziesięciu groszy na litrze benzyny i diesla. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji na rynku ropy, a ta od ewentualnej eskalacji konfliktu izraelsko-irańskiego.
Nawet do 77,6 dolarów za baryłkę zwyżkuje dziś ropa naftowa po ataku militarnym Izraela na Iran. Ropa jest najdroższa od stycznia, natomiast dynamika wzrostów jest największa od rosyjskiego ataku na Ukrainę.
W efekcie inwestycji jego pojemność magazynowa wzrosła dwukrotnie, a możliwości przeładunkowe o blisko 65 procent. Inwestycja, która była realizowana od 2022 r. kosztowała koncern ponad 150 mln zł.
W tym roku koncern najwięcej pieniędzy wyda na rozwój biznesu wydobywczego. Z kolei najwięcej dużych projektów powinien zakończyć w dziale rafineryjno-petrochemicznym. Na wyniki koncernu wpłyną one jednak najwcześniej w przyszłym roku.
Rząd szczególnie duże możliwości widzi w poszukiwaniach i zagospodarowywaniu złóż rud miedzi w województwach dolnośląskim i lubuskim. Częściowo zamierza też je wesprzeć. Kluczowa dla KGHM-u pozostaje jednak sprawa zmniejszenia obciążeń fiskalnych.
Jeśli nie wystąpią jakieś niespodziewane i istotne zdarzenia, to podczas najbliższych wakacji kierowcy nie powinni się martwić o portfele. Na ceny paliw nie narzekają też ich sprzedawcy. W efekcie tegoroczne lato może być dla nich okresem żniw.