Jednak w drugiej połowie tygodnia obserwowaliśmy konsolidację, co pokazuje, że inwestorzy wypatrują kolejnego istotnego impulsu.
Praktycznie od połowy marca notowania srebra poruszają się w nerwowej konsolidacji, przez większość czasu oscylując w rejonie 24,50–25,50 USD za uncję. Ten brak zdecydowania miał źródło w niepokojach na globalnych rynkach, w dużej mierze powiązanych z sytuacją geopolityczną. Wojna w Ukrainie nadal jest kluczowym czynnikiem przekładającym się na podejście inwestorów do ryzyka oraz wyceny wielu aktywów, z metalami szlachetnymi włącznie.
Cena srebra jest nadal powiązana z notowaniami złota, które w ostatnich tygodniach utrzymują się w ruchu bocznym w rejonie 1920–1950 USD za uncję. W przypadku obu kruszców znaczenie ma także sytuacja na rynku amerykańskiego dolara. Mimo zapowiedzi jastrzębiego podejścia Fedu do polityki monetarnej dolar wyhamował wzrost notowań, co pokazuje, że działania Fedu były już uwzględnione w wycenie tej waluty. To natomiast sugeruje, że były one wycenione także w notowaniach metali szlachetnych, a obecnie ani złoto, ani srebro nie ma już istotnego potencjału spadkowego.
Warto pamiętać, że o ile w momentach kryzysów i recesji srebro często radzi sobie gorzej niż złoto, to w przypadku przedłużającego się trendu wzrostowego na rynkach metali szlachetnych często później wyprzedza dynamiką wzrost cen złota.