Reklama

Zapowiedzi sankcji służą spółkom węglowym. JSW i Bogdanka mocno rosną

JSW i Bogdanka odnotowały w ostatnich dniach mocny wzrost notowań. Rynek spodziewał się nałożenia na Rosję zakazu importu m.in. węgla. Zakaz wciąż się nie pojawił, lecz i bez tego perspektywy obu firm są korzystne.

Publikacja: 09.03.2022 21:00

Zapowiedzi sankcji służą spółkom węglowym. JSW i Bogdanka mocno rosną

Foto: Bloomberg

Od momentu rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę wyceny spółek górniczych na warszawskim parkiecie wzrosły o kilkadziesiąt procent. Notowaniom Jastrzębskiej Spółki Węglowej i lubelskiej Bogdanki służy także pozytywne dla branży otoczenie.

Wyceny mocno w górę

Wartość spółek górniczych rosła od kilku dni, co było efektem zapowiedzi nałożenia sankcji na import węgla z Rosji do Europy. Od momentu napaści Rosji na Ukrainę akcje JSW podrożały o ponad 30 proc., a Bogdanki o ponad 80 proc. Kolejna, czwarta już transza sankcji nałożonych na Rosję nadal nie przyniosła jednak zakazu importu tego surowca z Rosji. W efekcie braku sankcji od wtorku notowania JSW i Bogdanki spadały.

Polska zapowiada, że jest przygotowana nawet na natychmiastowe przerwanie dostaw węgla z Rosji. Tłumaczy jednak, że decyzja taka należy do Komisji Europejskiej i to tylko Bruksela może takie embargo wprowadzić. Do podjęcia takiej decyzji Komisja się nie kwapi. Dane Eurostatu wskazują, że w ubiegłym roku największym importem węgla w UE była Holandia, a dalej kolejno Niemcy i Polska.

Czytaj więcej

Giełdowi beneficjenci nowej wojennej rzeczywistości

Polska bez węgla z Rosji?

Unia Europejska jako całość swoje potrzeby importowe realizuje dzięki dostawom z Rosji w 40 proc., zaś Polska już na poziomie 70 proc.

Reklama
Reklama

– W Polsce w przypadku powstania luk po węglu z Rosji to krajowe spółki powinny wziąć na swoje barki uzupełnienie niedoborów. Groźba kolejnych sankcji nadal istnieje, także i na importowany węgiel z Rosji – uważa Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

Były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski twierdzi jednak, że żadna polska kopalnia nie ma zdolności do takiego zwiększenia produkcji węgla, aby pokryć lukę, która się pojawi, kiedy dostawy z Rosji zostaną wstrzymane. Inne kierunki, z których Polska może importować surowiec to Australia, USA, Mozambik, Kolumbia i Czechy. Taki węgiel będzie jednak droższy.

– Koszty frachtu poszły w górę już prawie o 100 proc. Węgiel w portach ARA wyceniany jest na 430 USD za tonę. To dziesięć razy więcej niż 20 lat temu. Aby zastąpić ok. 9 mln ton węgla z Rosji, będziemy musieli więc nabywać surowiec z innych kierunków po wyższych kosztach niż obecnie – dodaje Markowski.

Jakub Szkopek przekonuje, że zwiększenie wydobycia w kraju jest możliwe, ale efekty może zobaczyć dopiero za rok. – Spółki zapewne w dłuższym terminie zwiększą produkcję, a to przełoży się także na dobre wyniki kooperatorów, jak Famur – mówi Szkopek Ta spółka także będzie szukać zleceń, zwłaszcza po tym, jak istnieje ryzyko spadku zamówień od kontrahentów z Rosji.

Eksperci podkreślają, że od ponad roku istnieje deficyt między produkcją a sprzedażą węgla w Polsce. Bez nowych ścian wydobywczych w kolejny okres grzewczy kraj może wejść praktycznie bez zapasów. Te są wyprzedane.

Otoczenie sprzyja

Jednak niezależnie od wpływu sankcji na notowania spółek węglowych, eksperci zwracają uwagę na dobre dla nich otoczenie cenowe.

Reklama
Reklama

– Węgiel koksujący w Australii kosztuje już 650 USD za tonę, a to właśnie wydobywany przez JSW węgiel koksujący odnosi się cenowo do surowca wydobywanego w Australii. JSW jest więc beneficjantem wysokich cen na drugiej półkuli globu – zauważa Szkopek. Co więcej, JSW służy także umacnianie się dolarach względem złotego. JSW sprzedaje węgiel koksujący, rozliczając się w dolarze, a koszty produkcji rozlicza w złotych. – To tylko sprzyja poprawie rentowności spółki. Będzie to widoczne w jej wynikach za pierwszą połowę tego roku. Spodziewany kwartalny wynik EBITDA może spokojnie przekroczyć 2 mld zł – prognozuje analityk Erste Securities.

Podobny trend jest także widoczny w przypadku węgla energetycznego. Cena surowca dochodziła do 400 USD za tonę, zaś ukształtowała się obecnie na poziomie ok. 365 USD. Analitycy podkreślają, że na cały ten rok perspektywy dla spółek górniczych rysują się obiecująco, biorąc pod uwagę fakt, że surowca na światowym rynku brakuje. Koncerny australijskie, amerykańskie planowane na ten rok wydobycie już praktycznie w całości zakontraktowały. Chiny zwiększają produkcję surowca do rekordowych poziomów, ale mimo to węgla jest na rynku zbyt mało.

Surowce i paliwa
Grupa Kęty prognozuje wyższe zyski w 2026 roku
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Surowce i paliwa
KGHM zwiększy inwestycje dzięki obniżonej daninie
Surowce i paliwa
Ropa wraca do czasu pokoju. Jest najtańsza od czterech lat
Surowce i paliwa
Sygnały kupna dla Orlenu pozostają nienaruszone
Surowce i paliwa
Na rynku czeskim grupa kapitałowa Orlen nadal ponosi straty
Surowce i paliwa
Kredyty mają uratować JSW? Niełatwe rozmowy na Śląsku
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama