Według nieoficjalnych informacji, przełomowe znaczenie dla dalszego toku postępowania mogą mieć informacje, których gotowa jest udzielić prokuraturze jedna z najważniejszych osób związanych z kierownictwem Polskiej Miedzi.
KGHM pozostaje ciągle jednym z największych producentów miedzi na świecie, jednak zasoby surowca za kilkanaście lat mogą się skończyć. Gdyby nawet okazały się większe, niż szacują je geologowie, to i tak ze względu na głębokość położenia ich wydobycie może stać się wkrótce nieopłacalne, w związku ze spadającymi cenami na Londyńskiej Giełdzie Metali. Zdobycie dostępu do nowych, tańszych źródeł minerałów jest więc kwestią być albo nie być dla lubińskiej spółki, zwłaszcza ze względu na zaciągnięte ostatnio poważne zobowiązania finansowe przeznaczone na modernizację sektora przetwórczego KGHM.
Rozwiązaniem problemu miała być hucznie fetowana na początku 1997 r. inwestycja KGHM w Kongu. Według ówczesnych komunikatów, szykujący się właśnie do debiutu na warszawskiej giełdzie dawny kombinat miedziowy uzyskał tanim kosztem prawo do eksploatacji i przerobu rud miedzi i kobaltu ze złoża Kimpe w słynącej z bogactw mineralnych kongijskiej prowincji Katanga. Szefowie KGHM - Stanisław Siewierski i Katarzyna Muszkat chodzili w glorii sławy menedżerów, dzięki którym Polska dostała udział w torcie pozostawionym przez belgijskich kolonizatorów. Po upływie 5 lat od zawarcia kontraktu pocztąkowy entuzjazm zniknął bez śladu. Z każdym rokiem rosną straty wynikące z błędów popełnionych przez osoby odpowiedzialne wówczas za negocjacje z kongijskimi przedsiębiorstwami - górniczym Sodimico (wtedy jeszcze Sodimiza) i górniczo-hutniczym Gecamines oraz pośrednikiem z Wysp Dziewiczych, spółką Colmet.
Raj pośredników
Firma Colmet, należąca do Krzysztofa Pochrzęsta (prywatnie osoby ustosunkowanej wśród polityków i spowinowaconej z Edwardem Wojtulewiczem, wieloletnim prezesem Impexmetalu - spółki, która była agentem zagranicznym Polskiej Miedzi) i naturalizowanego w Polsce Kongijczyka Jofy L. K., jest dotychczas jedynym beneficjentem inwestycji KGHM w Afryce. Rolę Colmetu w zawarciu i realizacji kontraktu kongijskiego przez KGHM od jesieni 1999 roku usiłuje wyjaśnić prokuratura, która wszczęła śledztwo po doniesieniu złożonym przez byłego prezesa Polskiej Miedzi Mariana Krzemińskiego i jego zastępcę Marka Sypka.