– Liczymy, że w przetargu może wziąć udział kilkanaście firm z całego świata.

Obecnie doświadczenie przy budowie terminali mają firmy m.in. z Europy Zachodniej, USA, Kanady, Japonii i Korei Południowej – mówi Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu. Dodaje, że zainteresowanie tym przetargiem pojawia się już od dłuższego czasu. W startujących konsorcjach będą też polskie firmy. Udział zapowiedziały m.in. giełdowe spółki PBG, Polimex-Mostostal i Erbud.

Wybór wykonawcy terminalu LNG (generalnego realizatora inwestycji) zaplanowano na połowę 2010 r. Głównym kryterium wyboru będzie cena. – Koszty budowy podobnych obiektów na świecie mieszczą się w przedziale 600–700 mln euro (2,5–2,9 mld zł). W przypadku terminalu LNG w Świnoujściu ostateczną wartość inwestycji poznamy po rozstrzygnięciu przetargu – twierdzi Chadam.

W jego ocenie od 20 proc. do 40 proc. wydatków związanych z terminalem LNG będzie pochodzić ze środków własnych grupy Gaz-Systemu. Około 80 mln euro (330 mln zł) zapewnionych jest już w ramach dotacji unijnej. – Pozostałe pieniądze chcemy pozyskać z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz banków komercyjnych z siedzibą w Polsce. Rozmowy w tej sprawie są mocno zaawansowane – podkreśla prezes Gaz-Systemu.

Budowa terminalu LNG ma potrwać maksymalnie 48 miesięcy. Do użytku musi być oddany najpóźniej 30 czerwca 2014 r. Wówczas przy nabrzeżu zacumuje pierwszy statek ze skroplonym gazem. Roczne zdolności przeładunkowe terminalu wyniosą 5 mld m sześc. surowca po regazyfikacji. Polska zużywa 14 mld. – Dzięki terminalowi będziemy mogli zapewnić nawet do 1/3 potrzebnego nam gazu z różnych krajów produkujących LNG. W kolejnym etapie zdolności przeładunkowe mogą wzrosnąć do 7,5 mld m sześc. – informuje Chadam. PGNiG na razie zakontraktowało jednak tylko około 1,5 mld m sześc. surowca rocznie.