[b]Panie Prezesie, czy można było uniknąć strajku ostrzegawczego w Polskiej Miedzi? [/b]
Niestety, nasz apel do organizacji związkowych o nieprzerywanie pracy został zignorowany. Mam jednoznaczne odczucia – to nie był strajk całej załogi, lecz jedynie związkowców. Cała akcja doskonale wpisuje się w polityczną działalność pewnych osób. Ja nie jestem politykiem, więc do mnie ich argumenty nie przemawiają. Za dzisiejsze straty przedsiębiorstwa ponoszą odpowiedzialność właśnie te osoby.
[b]Czy znane są już koszty dwugodzinnego strajku?[/b]
Dopiero liczymy straty. Strajk nie objął oddziałów hutniczych, ale mimo to będzie dotkliwy dla spółki. Nawet jeśli pracy nie podjęli tylko górnicy, straty liczone będą w milionach złotych. Dziś na pewno z portfela KGHM ubyło kilka milionów złotych. Są też straty niematerialne. Firma jest globalnym wytwórcą, tymczasem wprowadza się do jej działalności dozę niepewności. Takich strat nie oszacujemy, a przecież mogą być one jeszcze bardziej dotkliwe dla koncernu.
[b]Związkowcy zarzucają zarządowi brak reakcji na rządowe plany prywatyzacyjne. Twierdzą, że powinniście włączyć się do dialogu z rządem. Do tej pory milczał Pan w tej sprawie.[/b]