W I półroczu grupa produkująca wyroby z miedzi poniosła 16 mln zł straty netto i 6,3 mln zł straty operacyjnej, z czego większość w II kwartale (odpowiednio 10,2 mln i 5,7 mln zł). Przychody wyniosły 278,4 mln zł, wobec 438,8 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wówczas Hutmen miał 5,6 mln zł straty operacyjnej i 26,6 mln zł straty netto.
Podane wyniki uwzględniają spółkę matkę i walcownię w Czechowicach-Dziedzicach. Likwidowana huta w Szopienicach, która jest wyłączona z konsolidacji, miała w I półroczu 7,7 mln zł straty netto.
W I połowie tego roku grupa Hutmen sprzedała 20 tys. ton wyrobów, czyli o 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Zarząd tłumaczy spadek mniejszą liczbą zamówień w związku z kryzysem oraz przestojami maszyn. Walcownia w Dziedzicach miała dodatkową przerwę w sprzedaży z powodu powodzi. Poza tym, od dłuższego czasu klienci zamiast wyrobów z coraz droższej miedzi chętnie wybierają tańsze zamienniki.
– W tej chwili sytuacja się stabilizuje, dostrzegamy oznaki poprawy koniunktury, ale mamy okres urlopowy. Ożywienia spodziewamy się we wrześniu – mówi Wicherski. Wtedy też spodziewane było rozpoczęcie sprzedaży majątku huty w Szopienicach. Tymczasem w sprawozdaniu Hutmenu czytamy: „obecnie nastąpiła okoliczność poza kontrolą spółki, która uniemożliwia sprzedaż aktywów”.
Zdaniem Wicherskiego, potencjalni nabywcy działek mogą się wstrzymywać z zakupami do uzyskania pewności, że zakończył się spór Hutmenu ze Skarbem Państwa (strony mają odpowiednio 62 i 32 proc. akcji Szopienic). Resort skarbu zaskarżył bowiem uchwałę NWZA o likwidacji huty z września 2008 r., ale sprawę przegrał. Sąd apelacyjny analizuje odwołanie od wyroku oraz odpowiedź na apelację, wystosowaną przez Hutmen.