Miała to zrobić już przed weekendem, jednak posiedzenie nie odbyło się z przyczyn technicznych. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, jeden z członków rady, związany z giełdowym Hutmenem (kontroluje 62 proc. akcji), miał pilny zagraniczny wyjazd służbowy.

– Sporządziliśmy program działań likwidacyjnych i wysłaliśmy go członkom rady do zapoznania. Nie chcę mówić o jego zawartości przed zatwierdzeniem – ucina Adam Smoleń, likwidator przedsiębiorstwa. Nie zdradza, kiedy rozpocznie się i zakończy sprzedaż majątku. Potwierdza, że po transakcjach i spłacie zadłużenia zostanie nadwyżka pieniędzy, która zostanie podzielona między akcjonariuszy. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pierwsze wpływy ze sprzedaży majątku likwidowanej spółki miały nastąpić we wrześniu. Zakład produkcyjny (walcownia) rok temu wyceniany był na 95,5 mln zł. Oprócz tego Szopienice są właścicielem około 100 ha gruntów. Długi przedsiębiorstwa z tytułu kredytów bankowych sięgają 80 mln zł.

Likwidację trwale nierentownej huty we wrześniu 2008 roku przeforsował Hutmen. Skarb Państwa, właściciel 32 proc. walorów, był przeciwnikiem zamknięcia przedsiębiorstwa i wciąż walczy o uchylenie uchwały walnego zgromadzenia w tej sprawie. 19 listopada sąd rozpatrzy apelację Skarbu Państwa od wyroku oddalającego pozew.

Na koniec I półrocza Szopienice miały 7,7 mln zł straty netto przy 3,7 mln zł przychodów. Grupa Hutmenu (oprócz spółki matki to Walcownia Metali Dziedzice – Szopienice jest wyłączone z konsolidacji) zanotowała 8,3 mln zł na minusie przy 278,4 mln zł obrotów.

Wczoraj akcje Hutmenu potaniały o 2,6 proc., do 5,4 zł.