Docelowo mogą one odpowiadać za połowę naszej sprzedaży, a być może i jeszcze więcej – mówi Tomasz Michalik, prezes Energoaparatury. Aktualnie gros obrotów zapewnia automatyka, której udział waha się, w zależności od kwartału, od 60 do 70 proc.

W samym trzecim kwartale spółka wypracowała na czysto 0,65 mln zł zysku netto przy 17,3 mln zł sprzedaży. Przed rokiem w analogicznym okresie było to odpowiednio: 0,7 mln zł i 11,5 mln zł. Po trzech kwartałach zarobek Energoaparatury wynosi 1,7 mln zł (0,1 mln zł straty netto przed rokiem), a obroty przekraczają 41,5 mln zł (28,6 mln zł). Rentowność netto katowickiego przedsiębiorstwa na koniec września wyniosła 4,1 proc. Mieści się więc ona w przedziale 4-5 proc., jaki zarząd wyznaczył wcześniej na koniec bieżącego roku.

Ostatni kwartał już nie powinien przynieść zdecydowanych zmian w rezultatach spółki. – Okres ten planujemy zakończyć zyskiem. Skoncentrujemy się też na zwiększeniu przyszłorocznego portfela zleceń – dodaje szef przedsiębiorstwa. Aktualnie wynosi on 20 mln zł. Michalik potwierdza, że to wartośc zbliżona do tej z analogicznego okresu przed rokiem. Energoaparatura nie zakłada istotnych zmian w strukturze sprzedaży.

– Nadal naszym priorytetem będzie rynek krajowy. Eksport nie powinieni przekroczyć 10 proc. w 2010 roku – zapowiada prezes. W środę walory spółki kosztowały 1,61 zł (wzrost o 3,2 proc.).