Taki wniosek można wysnuć z opublikowanych wczoraj przez zarząd PKN Orlen wstępnych danych finansowych. Koncern podał, że przeszacowanie wartości zgromadzonych zapasów ropy naftowej zwiększyło jego zysk operacyjny w minionym kwartale o około 400 mln zł. Efektem ma być dodatni wynik.
[srodtytul]Efekt przeszacowań[/srodtytul]
Z kolei przeszacowanie kredytów zaciągniętych w euro poprawi wynik netto o około 300 mln zł.
– To właśnie wzrost cen ropy i kursu złotego w stosunku do innych walut w największym stopniu wpłynął na wynik finansowy Orlenu w zeszłym kwartale – ocenia Maciej Wewiórski, analityk z DM IDMSA. Według jego wyliczeń płocka firma zarobiła w I kwartale 2010 r. na czysto około 700 mln zł. Na podstawie opublikowanych wczoraj danych również Monika Kalwasińska z DM PKO BP spodziewa się dobrych wyników Orlenu. Negatywny wpływ na rezultaty koncernu miało z pewnością zmniejszenie przerobu ropy naftowej. Orlen przetworzył jej w zeszłym kwartale o 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Najbardziej, bo aż o 21 proc., spadła produkcja paliw w rafinerii Orlen Lietuva (w płockim zakładzie wzrosła o 2 proc.).
Spadek jest wynikiem przede wszystkim planowych remontów instalacji hydroodsiarczania oleju napędowego oraz niższego popytu na paliwa. Dyferencjał Ural /Brent, czyli różnica w cenie tych dwóch gatunków ropy naftowej, zwiększył się w stosunku do poziomu sprzed roku o 17 proc. i wyniósł 1,4 USD na baryłce. Wpływa to pozytywnie na rezultaty płockiej spółki. Jednak tzw. modelowa marża rafineryjna wciąż była dużo niższa niż w I kwartale 2009 r. (o 25 proc.). Te dwa czynniki łącznie obniżyły więc rezultaty wypracowane przez Orlen.