Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. URE czeka na jego pisemne uzasadnienie. Później zadecyduje, czy będzie wnosił apelację. Sprawa dotyczy zaliczek, które elektrownie dostają co roku za przedterminowe rozwiązanie kontraktów długoterminowych na sprzedaż energii elektrycznej, tzw. KDT.

Wczorajsze rozstrzygnięcie sądu dotyczy m.in. Południowego Koncernu Energetycznego (grupa Tauron) oraz spółek należących do Polskiej Grupy Energetycznej: Elektrociepłowni Lublin-Wrotków, Elektrociepłowni Rzeszów, Elektrociepłowni Gorzów, Elektrowni Opole, Elektrownia Turów, Zespół Elektrowni Dolna Odra. Podobnie jak one skargę na decyzję regulatora wniosła także Elektrociepłownia Zielona Góra.

Jej sprawą SOKiK zajmie się później. Jak wynika z informacji „Parkietu”, w Południowym Koncernie Energetycznym zgodnie z decyzją sądu zostać może prawie 80 mln zł. W przypadku PGE przedmiot sporu sięgnął 434,7 mln złURE jesienią 2009 r. wystąpił o zwrot przez firmy energetyczne części zaliczek, które dostały rok wcześniej. W 2008 r. wytwórcy energii pobrali zaliczki za rozwiązane kontrakty na łączną kwotę przekraczającą 1,7 mld zł. Zdaniem URE była to kwota o ponad 300 mln zł za duża. Energetyczne spółki, zaskarżając decyzję Urzędu, deklarowały, że należą im się dopłaty warte łącznie ponad 250 mln zł.

Firmy zawierały kontrakty długoterminowe z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi w latach 90. ubiegłego wieku. Kontrakty te były zabezpieczeniem zaciąganych kredytów na budowę bloków wytwórczych. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej KDT zostały uznane za niedozwoloną pomoc państwa. Wprowadzono jednak mechanizm rekompensat, który gwarantuje elektrowniom utrzymanie przychodów na stabilnym poziomie.

Największy problem z KDT ma w branży PGE, która ze względu na malejącą co roku wysokość rekompensat za rozwiązane kontrakty musi się liczyć ze spadkiem tegorocznych przychodów o ok. 800 mln zł. PGE zamierza ten niedobór wyrównać dzięki sprzedaży aktywów nieenergetycznych.