W kolejce do poszukiwań gazu niekonwencjonalnego oprócz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, ustawili się w Polsce potentaci tacy jak Chevron, Conoco Phillips, Exxon Mobil, Marathon Oil, Statoil czy Total. W sumie minister środowiska przyznał 58 koncesji na prace poszukiwawcze. Pierwszy swój odwiert wykonała w czerwcu firma Lane Energy, należąca do kanadyjskiej firmy 3Legs, w miejscowości Łebień w gminie Nowa Wieś Lęborska i planuje następny - w gminie Cedry Wielkie pod Gdańskiem. Ale już kolejne firmy zapowiadają i przygotowują podobne prace.
W amerykańskich prognozach zakłada się, że w Polsce jest nawet 1,5 biliona metrów sześc. gazu w łupkach - dla porównania obecnie zużywamy w kraju 13,5 - 14 mld m sześc. gazu rocznie. Ale nawet najwięksi optymiści przyznają, że jeśli potwierdzą się te amerykańskie dane, to i tak całych zasobów nie sposób wydobyć. Według ostrożniejszych szacunków ekspertów do eksploatacji może nadawać się 150 mld m sześc. Wszystko jednak zależy od warunków eksploatacji, które są decydujące dla opłacalności tego typu przedsięwzięć. Jedni specjaliści mówią o konieczności wykonania kilkunastu, inni - kilkudziesięciu odwiertów, by ocenić warunki i zasoby, a na to potrzeba dwa - trzy lata. Eksploatacja na skalę przemysłową będzie możliwa jednak dopiero za minimum osiem lat, a według niektórych - nawet później.
Europejskich potentatów branży energetycznej interesują projekty bloków opalanych gazem. Zarówno inwestorzy, jak i eksperci zdają sobie sprawę z faktu, że polska energetyka musi przestawić się przynajmniej częściowo na to paliwo ze względu na politykę Unii Europejskiej w zakresie ochrony środowiska i redukcji emisji dwutlenku węgla. Bloki gazowe w elektrowniach emitują znacznie mniej zanieczyszczeń niż węglowe, choć ze względu na wysoki koszt gazu jako paliwa energia wyprodukowana w nich jest droższa. Elektrownie gazowe są tańsze w budowie od konwencjonalnych - koszt budowy to ok. 700 - 800 tys. euro za megawat mocy - i mogą powstać szybciej od węglowych - projekty daje się ukończyć w ciągu trzech lat.
Obecnie najbardziej zaawansowany tego typu projekt mają PGNiG i grupa Tauron, które rozpoczęły budowę nowoczesnego bloku gazowego w Stalowej Woli. Z kolei m.in. niemiecki RWE i szwedzki Vattenfall przygotowują analizy w zakresie możliwości realizacji projektów. A GDF Suez prowadzi wstępne rozmowy z Orlenem i Polską Grupą Energetyczną w sprawie budowy bloków opalanych gazem ziemnym.
Trudno dziś ocenić, które z nich uda się na pewno zrealizować w najbliższych latach. Niemniej europejski trend w zakresie budowy nowych elektrowni i elektrociepłowni wskazuje, że takich projektów zasilanych gazem ziemnym będzie z Polsce coraz więcej. Wśród wielu inwestorów zaawansowaną inwestycję ma także czeski koncern CEZ, który przygotowuje blok w swojej elektrowni Skawina.