Gdy okazało się, że policka spółka nie jest w stanie wypełnić zobowiązań wobec Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa wynikających z porozumienia o spłacie zawartego pod koniec zeszłego roku, przystąpiła do renegocjacji dokumentów. Obie firmy zawarły w piątek aneks, z którego wynika, że firma z Polic będzie spłacać co kwartał – od 30 września tego roku aż do końca 2012 r. – w ratach swoje zadłużenie. Co kwartał ma zwracać PGNiG 14 mln zł, a poza tym roczne odsetki w wysokości 13 proc. Czyli łącznie chemiczna firma zapłaci ok. 160 mln zł. Poza tym zobowiązała się terminowo regulować bieżące należności za odebrany gaz. – Jesteśmy jednym z największych odbiorców gazu ziemnego w Polsce, cieszę się, że zarząd PGNiG wyszedł nam naprzeciw i zgodził się na rozłożenie spłaty na raty – powiedział Zbigniew Miklewicz, prezes zarządu Polic.
Zawarcie aneksu pozytywnie oceniają też analitycy. – Sytuacja Polic jest nadal bardzo trudna, ale zarząd podjął poważne wyzwanie, jakim jest kompleksowa restrukturyzacja, i rynek liczy na jej efekty – mówi Paweł Burzyński, analityk DM BZ WBK.
Szef spółki chemicznej przekonuje, że jest zdeterminowany, by ją ratować. – Zrobię wszystko, aby plan naprawy firmy się powiódł, zarówno w sferze przychodów, jak i ograniczenia kosztów, w tym kosztów pracy. Dlatego z jednej strony restrukturyzujemy zadłużenie, a z drugiej wypowiedzieliśmy zakładowy układ zbiorowy pracy i przygotowaliśmy program dobrowolnych odejść, obecnie konsultowany ze związkami zawodowymi – wyjaśnia prezes Polic. Efekty restrukturyzacji będą widoczne po około dwóch latach. W firmie pracuje teraz 2,9 tys. osób, a po restrukturyzacji ma być ich o około 600 mniej.
W I półroczu 2010 r. chemiczna spółka miała ponad 922 mln przychodów ze sprzedaży, o ponad 5 proc. więcej niż rok temu. Udało się jej też zmniejszyć stratę do 18 mln zł z 232 mln zł. Na porozumienie z PGNiG kurs Polic nie zareagował i wynosił tyle, ile w czwartek.