Wicepremier odpowiadał wczoraj na zarzuty opozycji wobec nowego polsko-rosyjskiego porozumienia gazowego. Debata odbyła się w przeddzień kolejnej tury międzyrządowych rozmów o poprawkach do porozumienia, a jej inicjatorem był lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Zarzucał on rządowi, że wynegocjowane z Rosjanami ustalenia są szkodliwe dla Polski. – Ta umowa zawiera fatalne zapisy, będzie miała dalekosiężne skutki, nie powinno dojść do jej podpisania – przekonywał. Wicepremier Pawlak bronił wynegocjowanych dokumentów. I zaatakował PiS, mówiąc, że jak „ktoś ma kompleksy, to będzie się obawiać kontaktów z Rosją”.

Opozycja krytykowała przede wszystkim zapisy dotyczące wydłużenia kontraktu na dostawy o 15 lat – do 2037 r., zwiększenie wolumenu dostaw w tak długim okresie oraz ograniczenie zysków spółki EuRoPol Gaz. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego umowa spowoduje utratę kontroli Polski nad tą firmą, która odpowiada za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę do Niemiec rurociągiem jamalskim. Wicepremier Pawlak odpierał te zarzuty. Zapewniał, że wysokość opłat za transport gazu Jamałem przez Polskę jest zgodna z prawem i Urząd Regulacji Energetyki zatwierdza je na takim poziomie, by pokrywały koszty uzasadnione spółki.

Dziś w Moskwie m.in. wiceministrowie gospodarki obu krajów, szefowie zainteresowanych firm i przedstawiciel KE będą dyskutować o ostatecznym kształcie porozumienia gazowego.