Zmiany w Policach będą widoczne za kilka miesięcy

Z Krzysztofem Jałosińskim, nowym prezesem Zakładów Chemicznych Police rozmawia Bartłomiej Mayer

Aktualizacja: 27.02.2017 03:19 Publikacja: 07.02.2011 01:46

Krzysztof Jałosiński, prezes Zakładów Chemicznych Police

Krzysztof Jałosiński, prezes Zakładów Chemicznych Police

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski dg Dariusz Gorajski

[b]Police zadebiutowały na warszawskiej giełdzie w lipcu 2005 roku. Od tego czasu spółką kierowało sześciu menedżerów. Każdy z nich był zatem przeciętnie szefem spółki mniej niż rok. Jeśli ta tendencja miałaby się utrzymać, to pod koniec tego roku szukałby sobie pan nowej pracy. Nie boi się pan takiej perspektywy?[/b]

Podobnie, choć może nie aż tak często, jak w Policach, zmieniali się również prezesi w zakładach w Kędzierzynie, czyli w spółce, którą jeszcze niedawno kierowałem. Byłem pierwszym - od długiego czasu - prezesem ZAK-u, który odszedł z tej spółki z własnej, nieprzymuszonej woli. I to pod koniec kadencji, która kończy się w kwietniu. Myślę, że to nie przypadek. Jestem przekonany, że mam wystarczającą wiedzę, kwalifikacje i doświadczenie, aby kierować dużymi zakładami branży chemicznej w rodzaju ZAK-u czy Polic.

[b]Czyli chce się pan związać z Policami na dłużej?[/b]

Praca w Policach to nie jest praca na kilka miesięcy. Chce się związać z tą spółką na znacznie dłuższy czas, nawet gdyby miałaby się ona znaleźć w jakiejś większej grupie chemicznej.

[b]A pana zdaniem powinna się szybko znaleźć w takiej grupie?[/b]

Jestem gorącym zwolennikiem tego, żeby polskie spółki chemiczne się konsolidowały. Przykładem jest choćby włączenie ZAK-u do grupy Azotów Tarnów. Ja też nad tym połączeniem pracowałem. Jestem przekonany, że także Police muszą być wzmocnione za sprawą inwestora.

[b]Czy tym inwestorem powinny być Azoty Tarnów?[/b]

Niekoniecznie. To może być zarówno podmiot zagraniczny, jak i polska grupa chemiczna.

[b]Co pan powie o takiej oto koncepcji: Orlen wnosi do Polic Anwil lub tylko jego nawozową część, której się chce pozbyć. W zamian obejmuje nowa akcje Polic, które następnie może sprzedać poprzez GPW. Police zyskują silnego, dobrze zorganizowanego partnera, a Orlen szybko pozbywa się część Anwilu.[/b]

Anwil też byłby świetnym wsparciem dla Polic. To może być bardzo ciekawa konstrukcja. Jeśli Orlen wykazałby zainteresowanie i jeśli taka byłaby realna możliwość, to trzeba by ją szybko przeanalizować. To jest temat, do którego za jakiś czas będzie można wrócić.

[b]Widziałby pan ewentualnie jakiegoś innego partnera dla Polic?[/b]

Myślę, że otwarta jest w dalszym ciągu kwestia połączenia z Puławami. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że Police mogą wzbudzać obawy. Można ich zakup postrzegać jako pewnego rodzaju zagrożenie dla inwestora. Można postrzegać Police, jako kulę u nogi. Jestem jednak przekonany, że Police wkrótce się zmienią. I to będzie skutkować zmianą postrzegania Firmy.

[b]Kiedy to się stanie?[/b]

Zakładam, że zmiany, które już zachodzą w Policach, a wkrótce się spotęgują, będą widoczne za kilka miesięcy.

[b]A kiedy w takim razie powinien się pojawić inwestor?[/b]

Mam nadzieję, że pozyskanie inwestora przez Police nastąpi jeszcze w tym roku.

[b]Czy uzna Pan swoją misję w Policach za wypełnioną, gdy zakłady pozyskają takiego inwestora?[/b]

Cel osiągnę wtedy, gdy Police uzyskają taką płynność finansową i staną się na tyle efektywne, że żaden kryzys finansowy, żaden kryzys w branży nie spowoduje dużych perturbacji w spółce.

[b]Co to znaczy „duże perturbacje”?[/b]

Kłopoty związane płynnością i brak pozytywnych wyników finansowych.

[b]Czy to jest w przypadku Polic, spółki o takim portfolio produktowym, w ogóle możliwe?[/b]

Oczywiście. Podobnie, jak w przypadku innych spółek tzw. wielkiej syntezy chemicznej w Policach zdecydowana większość przychodów pochodzi ze sprzedaży nawozów, a jest to segment, który ma szanse na duży rozwój.

[b]Ale to są nawozy wieloskładnikowe, czyli takie, których rolnik nie musi kupować, co roku, jak nawozów azotowych, ale co dwa, a nawet co trzy lata. To spora różnica.[/b]

Dlatego trzeba znaleźć nowe rynki. W ZAK-u w czasie kryzysu zdarzało się tak, że klienci zmniejszali zamówienia lub w ogóle z nich rezygnowali. Dlatego bardzo szybko znaleźliśmy nowe, zagraniczne rynki odbioru. To była Skandynawia, Irlandia. One pozwoliły ZAK-owi przetrwać czas dekoniunktury na rynku nawozowym. Tak samo może być na rynku nawozów wieloskładnikowych. Jest to jeden przykład neutralizowania negatywnego wpływu wewnętrznego.

[b]ZAK, czy Azoty Tarnów są w o tyle lepszej sytuacji, że mają tzw. drugą nogę. W przypadku pierwszej z tych spółek są to alkohole oxo, w przypadku drugiej - tworzywa konstrukcyjne. Police takiej drugiej nogi nie mają, bo trudna za nią uznać biel tytanową. Ten produkt daje zazwyczaj kilkanaście proc. rocznych przychodów zakładów.[/b]

Dlatego w Policach trzeba pójść w tym kierunku, w jakim od lat idzie np. Yara. To również jest firma, koncern, który stoi nawozami. Jeśli kryzys dotyka branże nawozową, Yara swój zasadniczy biznes wspiera kupując spotowy gaz ziemny, będący podstawowym surowcem do produkcji nawozów, jak również wprowadza efektywne systemy zarządzania.

[b]Ale Polska to nie Skandynawia, gdzie działa Yara. U nas gazu ziemnego nie można kupować na rynku. U nas kupuje się go po cenach, jakie oferuje PGNiG i innego wyjścia nie ma.[/b]

Ostatnio jednak sytuacja się zmienia na korzyść odbiorców gazu, jakimi są firmy chemiczne. Trzeba nadal działać w tym kierunku.

[b]I tu niewątpliwym plusem Polic jest lokalizacja zakładu. Czy jest pan zwolennikiem budowy interkonektora, dzięki któremu spółka mogłyby kupować gaz bezpośrednio z Niemiec?[/b]

Jestem za otwartym rynkiem gazu. Jestem za tym, żeby gaz płynął do Polski z bardzo różnych kierunków. I wcześniej czy później, choć sądzę, że raczej wcześniej, polskie spółki podobnie jak spółki niemieckie, austriackie, czy węgierskie będą mogły kupować gaz ziemny w transakcjach spotowych. Budowa interkonektora już trwa myślę, także w 2013 r. będzie szansa na zakupy gazu już z tego kierunku

[b]Kiedy to będzie możliwe?[/b]

Myślę, że za kilka lat. Mam nadzieję, że może już za trzy lata.

[b]Ma pan pomysł na rozwiązanie kwestii zadłużenia zakładów wobec Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa? Dług sięga obecnie około 100 mln zł.[/b]

Myślę, że PGNiG docenia to, że ma takich dużych klientów, jak Puławy, Azoty Tarnów, czy Police i szanuje ich. Dlatego jestem przekonany, że będziemy w stanie się porozumieć. Ale są różne sposoby rozwiązania kwestii długu. Będę rozmawiał z PGNiG na temat objęcia przezeń akcji Polic w zamian za wierzytelności. To również może być sposób na pozyskanie dobrego inwestora. Pamiętajmy, że PGNiG ma już pewne doświadczenia w kapitałowym angażowaniu się w branżę chemiczną. Kupił przecież w ofercie publicznej akcje Azotów Tarnów. Teraz wcale nie ma zamiaru się ich pozbywać, choć przy obecnym kursie wyszedłby z tej inwestycji z dużym zyskiem.

[b]Police mają więcej problemów, a jednym z nich są spółki zależne, których od lat mimo wielu prób, zakłady nie mogą sprzedać. [/b]

To wynika stąd, że takie dezinwestycje można przeprowadzić z sukcesem tylko wtedy, gdy warunki zewnętrzne są sprzyjające. Dotychczas był z tym faktycznie spory kłopot. Wiem jednak, że niektóre spółki, zajmujące się np. utrzymaniem ruchu w instalacjach przemysłowych, czy remontami, interesują się już firmami z grupy Polic. Jestem zwolennikiem tego, by zakłady chemiczne koncentrowały się na swojej podstawowej działalności i dlatego będę się starał znaleźć inwestora dla naszych Spółek. To będzie jeden z moich priorytetów. Podczas rozmowy z radą nadzorczą przedstawiłem trzy rzeczy, którymi trzeba się w Policach zająć w pierwszym rzędzie. Jedną z nich jest poprawa płynności finansowej.

[b]Police w ostatnim czasie poprawiły swoją płynność, z która miały wcześniej problem. Czy to zagrożenie zostało już zażegnane?[/b]

Myślę, że nie do końca. Płynność zdecydowanie trzeba poprawić. Wymaga to rozmów z bankami i innymi wierzycielami, choćby z PGNiG, o czym już mówiłem.

[b] Jakie dwie inne sprawy omawiał pan z radą nadzorczą?[/b]

Druga kwestia to konieczność uświadomienia pracownikom nieuchronności zmian w Policach. Załoga musi zaakceptować ich potrzebę i odczuć potrzebę zaangażowania się w rozwój Spółki. Innego wyjścia nie ma. Bez akceptacji ze strony pracowników nie będzie się ich dało przeprowadzić, a bez zmian nad zakładami wciąż wisieć będzie groźba krachu. Będę z załogą, ze związkowcami w Policach rozmawiał o tych kwestiach. Sprawa trzecia to restrukturyzacja. Jest plan restrukturyzacji i on musi być wdrażany, być może przy pewnych korektach.

[b] Police opracowały program restrukturyzacji. Czy tu przewiduje pan jakieś zmiany?[/b]

Tu rewolucji nie będzie. Jest niezły program i należy po prostu zacząć go realizować. Program powinien być przeprowadzony we wszystkich swoich elementach. Oczywiście w trakcie może się pojawić konieczność dokonania zmian, ale na razie nie ma sensu o tym mówić. Na pewno nie będziemy prowadzić jedynie samych zwolnień dla zwolnień. To jest konieczne. Mówienie o tym, że celem jest zwolnienie 600 osób, jako celu samego w sobie nie jest możliwe. Konieczność zmniejszenia zatrudnienia musi wynikać ze zmian jakie wprowadza się w obszarze poprawy efektywności.

[b]Z jakimi wynikami Police zamknęły 2010 r.? [/b]

Wyniki są dobre, zdecydowanie lepsze niż rok wcześniej. Ale oficjalnie powiemy o nich za kilkanaście dni.

[b]Czy w 2011 r. nastąpi poprawa wyników?[/b]

Naszym celem jest ciągła poprawa efektywności a tym samym i wyników. Rynek nawozowy jest w tym roku zdecydowanie lepszy niż w poprzednim i stąd można spodziewać się poprawy sytuacji a jeśli jeszcze dojdą efekty programu restrukturyzacji to odpowiedz na Pana pytanie nasuwa się sama.

[b]Czy jest pan zwolennikiem inicjowanego już dwa razy partnerstwa Polic z Puławami? Jak miałoby ono wyglądać?[/b]

Jestem zwolennikiem poszukiwań inwestora dla Polic.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

[ramka]

[b]ZCh Police wciąż mają kłopoty[/b]

Zakłady Chemiczne Police to największy w kraju producent nawozów wieloskładnikowych (tzw. NPK) i jedyny bieli tytanowej. 2009 r. grupa zakończyła z ponad 420 mln zł straty netto przy przychodach niespełna 1,5 mld zł. W III kwartale 2010 r. po raz pierwszy od ośmiu kwartałów Police miały skonsolidowany zysk netto, który wyniósł 1,2 mln zł (przy 527 mln zł przychodów). W zeszłym roku spółka musiała zaciągnąć w ARP 150 mln zł pożyczki na ratowanie przedsiębiorstwa. Teraz stara się ją zamienić na kredyt na restrukturyzację firmy. W zeszłym miesiącu kurs spółki po raz pierwszy od października 2008 r. przekroczył poziom 10,3 zł. Tyle wynosiła cena emisyjna papierów Polic w ofercie publicznej z 2005 r. [/ramka]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc