Od jutra na każdej zmianie przez dwie godziny nie będą wydobywać węgla. Każdy taki dzień to ok. 8 mln zł utraty przychodów dla firmy.
A wszystko to dwa miesiące przed planowanym przez resort skarbu na 30 czerwca debiutem spółki na giełdzie. Na jej upublicznienie (Skarb Państwa chce sprzedać w ofercie część akcji i zachować ponad 50 proc. kapitału) nie godzą się związkowcy. Żądają pakietu gwarancji socjalnych dla załogi (m.in. dziesięciu lat zatrudnienia) i podwyżek płac o 10 proc. W JSW średnie wynagrodzenie?jest najwyższe w branży – w 2010 r. wyniosło ok. 6,8 tys. zł brutto miesięcznie.
Górnicy nie chcą już rozmawiać z prezesem Jarosławem Zagórowskim. Dwa razy odrzucili zaproszenie na rozmowy (zarząd proponował spotkanie 29 kwietnia i 2 maja). – Formuła rozmów dwustronnych z zarządem się wyczerpała. Oczekujemy konkretów, a nie działań socjotechnicznych – powiedział Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców. Związkowcy chcą rozmawiać tylko na forum Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, jednak prowadzone negocjacje przez trzy dni zaraz po Wielkanocy nie przyniosły rezultatów. – Mamy nadzieję, że podczas kolejnej tury rozmów zaplanowanej na 5 maja pojawią się przedstawiciele strony rządowej i uda się zbliżyć stanowiska, jeśli tylko zarząd nie będzie znów robił kroku wstecz – stwierdził Szereda.
Na rozmowy, przynajmniej na razie, nie wybiera się wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. – Nie widzę takiej potrzeby – powiedział. Najprawdopodobniej resort gospodarki reprezentować będzie wiceminister Joanna Strzelec-Łobodzińska. – Jednak ona startuje na szefową Kompanii Węglowej, nie wiem, czy uda się jej w tej sytuacji doprowadzić do zażegnania konfliktu w JSW – mówi nam osoba z branży.
A jeśli konflikt szybko nie zostanie zażegnany, debiut spółki zgodnie z harmonogramem jest niemożliwy. KNF nie otrzymała jeszcze prospektu, a minister gospodarki (pełni rolę WZA) nie zgodzi się na upublicznienie firmy, jeżeli jest konflikt z załogą.