Akcjonariusze puławskich zakładów mają powody do zadowolenia. Spółka wypracowała w minionym kwartale 197,8 mln zł skonsolidowanego zysku netto, podczas gdy w podobnym okresie 2010 roku było to niespełna 38,6 mln zł. Obroty wzrosły o 50 proc., do 897,6 mln zł. To więcej, niż szacowali analitycy. Na przykład według prognoz DM Millennium przychody ZA Puławy miały wynieść 790 mln zł, a czysty zysk tylko 90 mln zł.
[srodtytul] Szczyt sezonu nawozowego[/srodtytul]
Największy udział w sprzedaży, ponad 55 proc., mają nawozy. – Trwa szczyt sezonu nawozowego. Utrzymuje się dobra koniunktura na rynku chemii i agro, która owocuje wzmożonym popytem na nasze produkty nawozowe – wyjaśnia Andrzej Kopeć, członek zarządu ZA Puławy. Ponadto spółka ograniczyła emisję gazów cieplarnianych i ma tzw. jednostki redukcji emisji (ERU), które będzie mogła sprzedać. Już teraz jednak spowodowało to spadek kosztów produkcji o 49,5 mln zł.
Poprawa wyników była też możliwa dzięki zwiększeniu potencjału produkcyjnego. Spółka zrealizowała duży projekt obejmujący modernizację linii amoniaku i mocznika oraz budowę nowej tlenowni. W sumie nakłady inwestycyjne pochłonęły w minionym kwartale prawie 50 mln zł. Wydatki na ten cel w całym roku obrotowym szacowane są na 330 mln zł (wykorzystano już 230 mln zł), a w ciągu 10 lat – na 1,8 mld zł.
[srodtytul]Dobra koniunktura utrzyma się w kolejnym kwartale[/srodtytul]