Polska Grupa Energetyczna w czterech swoich największych elektrowniach i kopalniach podniesie w tym roku płace o 6,8 proc. To o 4 punkty procentowe ponad inflację za 2010 rok. Dodatkowo pracownikom tych spółek zaproponowano po 1000 zł jednorazowej nagrody. Dla porównania – w podmiotach zależnych z segmentu obrotu i dystrybucji energii?–podwyżki wynoszą 0,2 proc. ponad inflację.
Różne płace, różne podwyżki
Wzrost płac 0 6,8 proc. i nagroda nie zadowalają tymczasem związkowców z Elektrowni Bełchatów. To jedyny podmiot zależny, w którym nie widać końca negocjacji.
– Co roku spotykamy się z oczekiwaniami, które są dla zarządu nie do spełnienia. W tym roku najwyższe roszczenie, jakie dostaliśmy oficjalnie na piśmie, mówiło o podwyżce nawet o 23 proc. – ujawnia „Parkietowi" Piotr Szymanek, wiceprezes PGE ds. korporacyjnych.
– Dlatego chcemy zaproponować stronie społecznej mechanizm corocznej waloryzacji wynagrodzeń wspólny dla całej grupy. Nie może być tak, że waloryzacja w poszczególnych spółkach odbywa się w oderwaniu od realiów grupy i od wyników finansowych, wyłącznie w oparciu o historyczne uwarunkowania. Efekty obecnego stanu są takie, że PGE jest skonsolidowanym podmiotem, ale poziomy świadczeń w poszczególnych segmentach działalności bardzo się różnią – wyjaśnia. Dla porównania – średnia płaca w PGE Dystrybucja wyniesie w 2011 r. 5,7 tys., a w PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna – 6,78 tys. zł.
Podwyżki nieco ponad inflację
O jakie wskaźniki może być oparta formuła, zgodnie z którą płace będą waloryzowane? – Chcemy wprowadzić w miarę proste rozwiązania i powiązać płace z inflacją, ale jednocześnie dynamiką wzrostu EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja – red.). Jesteśmy w stanie zaproponować co roku podwyżkę do 0,5 proc. ponad inflację, jeżeli tylko EBITDA będzie z roku na rok rosła. Z tego mechanizmu byłyby wyłączone oczywiście zdarzenia jednorazowe, które znacznie podwyższają EBITDA, takie jak np. tegoroczna sprzedaż akcji Polkomtelu – tłumaczy Piotr Szymanek.