Paliwowy koncern nie podzieli się zyskiem za zeszły rok, mimo że jego strategia zakłada płacenie od tego roku dywidendy do 30 proc. zysku.
– Będziemy sugerować naszemu głównemu właścicielowi pozostawienie zysku w firmie ze względu na realizację projektów ekspansji – stwierdził przy okazji prezentacji wyników Lotosu za I kwartał prezes Paweł Olechnowicz.
Chodzi głównie o projekty dotyczące poszukiwania i wydobycia. Zgodnie ze strategią Lotos chce w 2020 r. wydobywać 5 mln ton ropy rocznie (teraz 1 mln ton rocznie).
Koncern podtrzymał też plany zwiększania udziałów w rynku detalicznej sprzedaży paliw do 10 proc. Wydaje się, że do osiągnięcia tego celu brakuje niewiele, bo po I kw. zarząd Lotosu pochwalił się udziałem w rynku na poziomie 8,2 proc.
Zarząd wydaje się zadowolony z wyników spółki za pierwsze trzy miesiące, choć są one niższe niż w ub.r. Z kolei analitycy mają mieszane odczucia. – Wyniki za I kw. z pozoru były pozytywnym zaskoczeniem, gdyż zysk netto okazał się o przeszło 35 proc. wyższy od prognoz analityków. Ale jeśli przyjrzymy się bliżej treści raportu, wyniki nie wyglądają tak różowo. Przychody ze sprzedaży były niższe od oczekiwań, a na wysokość zysku netto w dużej mierze wpłynęło dodatnie saldo działalności finansowej, wynikające głównie z przeszacowania wartości zadłużenia – ocenia Witold Wroński, doradca inwestycyjny BNP Paribas Bank Polska.