PIPP wskazywał przy tym przykłady konkretnych stacji lidera rynku, w których informował o sprzedaży przez nie paliw z marżą 10 groszy za litr, a czasem nawet z marżą ujemną. Urząd wniosek odrzucił, tłumacząc, że przedsiębiorcy w sposób niewystarczający wykazali naruszanie zasad konkurencji w długim czasie.
UOKiK obstaje przy swoim. Twierdzi, że nie ma podstaw, by uznać, że PKN nadużywa pozycji dominującej. – Materiały nadesłane przez PIPP nie stanowią materiału udowadniającego złamanie prawa konkurencji. Dotyczyły zachowań Orlenu tylko w krótkich okresach w roku (jedno lub wielodniowych), co nie może być uznane za trwałą praktykę. Ponadto obszerne nasze analizy prowadzone w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie dają podstaw do stwierdzenia złamania prawa. Wyniki są jasne – występowały okresy, w których PKN zaniżył marżę, ale nie świadczy to jeszcze o realnym wpływie na konkurencję na tym rynku – wyjaśnia Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK. Ale zapewnia, że urząd nadal będzie monitorować sytuację na rynku paliw i sprawdzać sygnały dotyczące możliwego naruszenia konkurencji.
Jak zachowa się premier?
– Pismo PIPP wpłynęło do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów 17 września i obecnie jest przez nas analizowane – informują przedstawiciele biura prasowego KPRM.