Jeszcze niedawno Orlen zapowiadał, że prowadzi prace związane z potencjalnym podziałem Anwilu, a ewentualna sprzedaż tej spółki będzie zależała od poprawy warunków na rynku. – Przeprowadziliśmy wewnętrzne analizy, oceniając różne warianty rozwiązań: od pozostania Anwilu w grupie, poprzez sprzedaż w podziale na linie produkcyjne, aż do opcji sprzedaży w całości. Obecnie nie planujemy otwierać procesu dezinwestycji – mówi Beata Karpińska z Biura Prasowego płockiego koncernu.
Zaznacza jednocześnie, że Orlen ma stabilną sytuację finansową, a więc nie ma presji, by pozbywać się Anwilu.
Zdaniem niektórych analityków moment na tego typu transakcję byłby faktycznie niekorzystny. W obliczu łączenia się chemiczno-nawozowych grup Tarnowa i Puław, Orlen miałby znacznie mniejszą siłę negocjacyjną i nie mógłby liczyć na kwotę, jakiej oczekuje. Przypomnijmy, że PKN przymierzał się do sprzedaży Anwilu już w 2009 r. Wtedy wyceny sięgały 2 mld zł. Zainteresowane zakupem były puławskie zakłady azotowe. Do transakcji jednak nie doszło, bo cena okazała się dla Puław zaporowa.
PKN Orlen jest większościowym akcjonariuszem Anwilu – posiada pakiet 99,54 proc. udziałów w kapitale zakładowym. Na udziały mniejszościowe, które podlegają przymusowemu wykupowi, zarząd włocławskiej spółki ogłosił w ubiegłym tygodniu ponowne wezwanie. Zainteresowani mają zapisywać się na ich sprzedaż do 9 października. Poprzedni termin minął 9 września.
Uchwałę w sprawie przymusowego wykupu papierów akcjonariuszy mniejszościowych walne zgromadzenie Anwilu przyjęło 27 lipca. Cena wykupu jednej akcji została ustalona przez biegłego na 118,29 zł.