– To jednak w zasadzie głównie uporządkowanie planów przedstawianych w ostatnich kwartałach – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
Jego zdaniem w obszarze dotyczącym poszukiwań i wydobycia na uwagę zasługują informacje dotyczące przedłużenia żywotności roponośnego złoża B3 znajdującego się pod dnem Morza Bałtyckiego. – Pierwotnie jego eksploatacja miała trwać do 2016 r. Teraz mówi się o 2026 r., co oznacza, że dotychczas szacowane zasoby są większe, niż sądzono – twierdzi Pado. Grupa Lotos podała, że potencjał wydobywczy B3 wynosi około 1,5 mln ton ropy, w tym około 1 mln ton będzie wydobywane po 2016 r.
– W obszarze poszukiwań i wydobycia zaskoczeniem jest, że zarząd koncernu nic nie powiedział o aktywach norweskich – mówi z kolei Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA. Tymczasem wcześniej spółka kilka razy informowała, że chce jeszcze w tym roku kupić udziały w norweskich koncesjach wydobywczych, co pozwoli jej m.in. uruchomić tzw. tarczę podatkową i uzyskać zwrot części kapitału zainwestowanego w złoże Yme. Na ten cel planowano przeznaczyć 100–150 mln USD.
Analitycy wątpią, aby spółce udało się zrealizować cały program inwestycyjny, o którym mówił zarząd. – Szacujemy, że wartość naszych inwestycji w najbliższych latach sięgnie około 8 mld zł. Oceniamy, że samodzielnie będziemy w stanie sfinansować w ciągu czterech lat projekty za około 6 mld zł – podał Mariusz Machajewski, wiceprezes Grupy Lotos.
W ocenie Pado spółka jest w stanie samodzielnie, w najbliższych czterech latach, sfinansować inwestycje wynoszące przynajmniej 4 mld zł. W tej kwocie po około 1,5 mld zł stanowią wydatki odtworzeniowe i tzw. instalacja opóźnionego koksowania. Pozostały 1 mld zł powinien być przeznaczony na inwestycje związane z poszukiwaniami i wydobyciem w obszarze Morza Bałtyckiego. – Grupa Lotos będzie w stanie sfinansować takie wydatki pod warunkiem, że nie będzie załamania na rynku rafineryjnym, a marża na tej działalności utrzyma się na poziomie 4–6 USD na baryłce ropy – uważa Pado.