Pakiet stanowi 15 proc. kapitału JSW i 33 proc. walorów znajdujących się w wolnym obrocie. Istniały obawy, że dojdzie do dużej podaży akcji i spadku kursu.
Tak się jednak nie stało. Wczorajsza sesja dla akcjonariuszy JSW była spokojna. Kurs wprawdzie spadł, ale nieznacznie – o 1,4 proc., do 64,5 zł. Rano nawet rósł o 1,5 proc., do 66,4 zł. W ciągu całej sesji właścicieli zmieniły papiery warte niecałe 10 mln zł. To znacznie mniej od średniej z ostatniego miesiąca (18,4 mln zł).
– Nie jestem zaskoczony spokojną reakcją kursu. Ta-kiego scenariusza oczeki-waliśmy. Inwestorzy już od kilku miesięcy dyskontowali wejście do obrotu akcji pracowniczych – mówi Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM. Jaki wpływ akcje pracownicze mogą mieć na dalsze no-towania JSW? – Nie znamy liczby potencjalnych sprzedających, bo część załogi zbyła swoje akcje poza rynkiem regulowanym. Prawdopodobnie kupiły je instytucje finansowe. Kurs JSW podczas debiutu wynosił ok. 130 zł. Jeśli akcje pracownicze były sprzedawane z 30–50 proc. dyskontem, to nie opłaca się ich teraz pozbywać – dodaje analityk. Czynnikiem skłaniającym do trzymania akcji JSW jest też dywidenda (dzień prawa do niej to 31 lipca).
Zarychta podkreśla, że jeśli nastąpi większa podaż akcji pracowniczych, to wpływ będzie mieć tylko w krótkim terminie (do roku). – W dłuższej perspektywie decydujące będą czynniki fundamentalne. Obecna wycena rynkowa JSW wydaje się godziwa i dobrze odzwierciedla niskie ceny węgla koksującego – mówi.
W II kwartale ceny benchmarkowe węgla koksującego wynosiły 172 USD za tonę. Ceny na III kwartał zmalały do 145 USD. – Ceny spotowe wskazują, że cena benchmarkowa może w IV kwartale spaść do 130 USD. Oznacza to, że w IV kwartale JSW może zanotować stratę – uważa Zarychta. Eksperci podkreślają, że odbicie cen będzie uzależnione od ożywienia gospodarczego i może nastąpić na przełomie roku.