Mówiło się, że JSW najbardziej zainteresowane jest właśnie koksowniami. - Mogą one być interesującym zakupem, ale pod pewnymi, rygorystycznymi warunkami. Jednak interesowało nas wszystko. Jesteśmy na etapie doprecyzowania przed ostateczną ofertą. Po due diligence zadajemy szereg pytań, bo chcemy wykluczyć wszystkie zagrożenia i elementy niepewności. Zarówno w przypadku kopalni jak i koksowni pojawiają się koszty likwidacji tych zakładów po zakończeniu przez nie produkcji. Musimy zbadać, jak tę sprawę reguluje prawo czeskie i jakie to może rodzić w przyszłości koszty. Od wyjaśnień zależeć będzie ostateczna oferta - wyjaśnia Zagórowski.
Zaznacza, że ten proces jest bardzo szybko prowadzony i spółka musi postępować rozsądnie. Czy decyzja jest możliwa jeszcze w tym roku? - To też zależy od tego, jak współpracować będzie strona czeska w sprawie eliminacji tych niepewnych elementów, które wykryliśmy i chcemy żeby je nam wyjaśniono - mówi. Nie chce określać, ile JSW może przeznaczyć na akwizycje. - Będziemy dobierać optymalną strukturę finansowania do naszych możliwości i potrzeb. Może to być dług, mogą to być środki własne - wyjaśnia.
JSW nadal obawia się inwestycji za Bugiem. - Ukrainę określamy jako kraj ryzyka politycznego. Z tego powodu w tamtym kierunku nie spoglądamy. Ryzyka techniczne jesteśmy w stanie opanować, ale polityczne są poza naszymi możliwościami. Biznesowo mogłoby się wejście do tego kraju opłacać, jeśli byłyby dobre złoża, bo koszty pracy i inwestycji są tam niższe - wskazuje Zagórowski.
Niedawno powróciła sprawa ewentualnego fuzji JSW z Katowickim Holdingiem Węglowym (KHW). - Półtora miesiąca temu Ministerstwo Gospodarki stanowczo zdementowało te pogłoski i od tego momentu nic w tej sprawie się nie dzieje - mówi Zagórowski. Jak ocenia sam pomysł? - Firmie trzeba się najpierw przyjrzeć. Dla nas każde aktywo górnicze, które ma zasoby i potencjał rozwoju, jest interesujące. Jeśli są zasoby, po które można sięgnąć efektywnie z perspektywy dzisiejszych lub przyszłych cen, zasługują na analizę. Nie wolno nic odrzucać - dodaje.
Spółka nie wyklucza, że w trzecim i czwartym kwartale 2013 roku może zanotować stratę netto, ale będzie walczyć, by cały rok zakończyć na plusie. W ocenie Zagórowskiego będzie to zależeć od światowych cen węgla i koksu oraz sukcesu we wprowadzaniu programu optymalizacji kosztów. "Walczymy i staramy się, aby nie zanotować w tym roku straty netto. Jednak patrząc na rynek istnieje realne zagrożenie, ze w III i IV kw. może taka sytuacja nastąpić" - powiedział Zagórowski na konferencji prasowej. Benczmarkowa cena węgla koksowego na trzeci kwartał to ok. 145 USD/t.