Swój list związkowcy rozpoczęli od przypomnienia wtorkowych zamieszek przed siedzibą JSW, podczas których doszło do strać z policją. - Nie pochwalam tego, co stało się 3 lutego, ale tak zwyczajnie, po ludzku rozumiem desperację demonstrantów. Jeśli rząd nadal będzie się uchylał od tej jednej jedynej personalnej decyzji, to pracownicy spółki i mieszkańcy Jastrzębia - Zdroju nie będą już czekać na finał rozmów związków zawodowych z kierownictwem spółki, a wydarzenia z 3 lutego powtórzą się i jestem pełen obaw, że będzie to powtórka na ogromną skalę – napisał Dominik Kolorz w imieniu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno – Strajkowego.
Przypomniał, że w przypadku Kompanii Węglowej strona rządowa szybko podjęła decyzje personalne, odwołując prezesa tej spółki Mirosława Tarasa. Tego samego oczekuje w przypadku prezesa Zagórowskiego. - Jeśli trwanie przy decyzji o nie odwoływaniu prezesa jest doradzoną przez Pani otocznie próbą kreowania wizerunku twardej premier, która nie ulega żadnej presji, to jest to postępowanie zgubne – skwitował Kolorz w liście do premier. Przekonuje, że górnicy są gotowi na wdrożenie planu naprawczego w spółce, są skłonni do ustępstw i wyrzeczeń. Warunkiem jest dymisja prezesa.
Tymczasem z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Zagórowski wciąż ma silne poparcie w rządzie. Ma bowiem plan na uratowanie płynności finansowej firmy, a ponadto jego odwołanie mogłoby spowodować gwałtowny spadek notowań spółki na warszawskiej giełdzie. Dlatego przedstawiciele rządu jak dotąd niechętnie wypowiadają się na temat sytuacji w JSW, tłumacząc, że to giełdowa spółka i dlatego zarząd powinien samodzielnie poradzić sobie z konfliktem. Próba sił w JSW trwa już jednak ósmy dzień, stwarzając zagrożenie dla działania koksowni, do których spółka dostarcza węgiel.
- Sytuacja JSW jest inna niż Kompanii Węglowej – podkreśla Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. – JSW wydobywa głównie węgiel koksowy, a w mniejszym stopniu energetyczny. W tym przypadku nie ma więc mowy o zagrożonym bezpieczeństwie energetycznym, co tak mocno podkreślał rząd w przypadku ratowania Kompanii Węglowej – dodaje Markowski.