Koniunktura na rynku węgla dopiero się rozpoczęła, ale spółki węglowe już zdecydowały się część swoich zysków przekazać górnikom. Z naszych wyliczeń wynika, że na jednorazowe premie i podwyżki płac branża wyda w tym roku niemal 280 mln zł. Lwia część tej kwoty popłynie z kasy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. 4 września jej pracownicy otrzymają na rękę po 4,3 tys. zł specjalnej nagrody.
Sowita rekompensata
Wrześniowa wypłata kosztować będzie JSW 155 mln zł. Będzie to już druga premia wypłacona załodze. Na pierwszą, wypłaconą na początku roku, spółka wydała 65 mln zł. Zarząd JSW tłumaczy, że to rekompensata za wyrzeczenia, jakie strona społeczna zgodziła się ponieść w czasie dekoniunktury. Zgodnie z obowiązującymi do 2018 r. porozumieniami zarządu ze związkami zawodowymi załoga JSW nie dostaje m.in. 14. pensji, deputatu węglowego, premii BHP czy zwrotu kosztów zakupu biletów na wyjazd na wczasy. Dzięki temu jastrzębska spółka mogła zmniejszyć koszty działalności i przekonać finansujące ją banki do wydłużenia czasu spłaty wyemitowanych przez węglową spółkę obligacji. To uratowało ją przed utratą płynności finansowej.
– Zakładamy, że spółka w tym roku wywiązała się już ze swoich zobowiązań wobec pracowników. Mimo wypłaty tych bonusów wciąż ma duże oszczędności na kosztach pracowniczych – przekonuje Robert Ostrowski, zastępca prezesa JSW ds. ekonomicznych.
Analitycy przyznają, że kondycja finansowa spółek węglowych w tym roku wyraźnie się poprawiła, dlatego presja związków zawodowych na podniesienie wynagrodzeń jest wyraźniejsza. – Pamiętajmy jednak, że rok jeszcze się nie skończył. Trudno więc oczekiwać, by na przykład JSW, która w I półroczu miała ogromne zyski, już teraz przywracała zawieszone do roku 2018 świadczenia pracownicze – komentuje Maciej Bobrowski, analityk DM BDM.