Miedź
Rosnące zapasy negatywnie wpływają na cenę miedzi
O ile pierwsze turbulencje na rynkach akcji nie miały większego przełożenia na rynek walutowy czy surowców, tak w połowie tego tygodnia uległo to zmianie. Niemały wpływ na to miał silniejszy dolar, po tym jak w Waszyngtonie doszło do zaskakującego porozumienia w sprawie budżetu federalnego na okres najbliższych dwóch lat. Zgodnie z przedstawionym planem wydatki mają być wyższe od tych zakładanych przez rynek, co podniosło oprocentowanie obligacji. Ponadto łagodniejsza polityka fiskalna będzie musiała być zrównoważona przez ostrzejszą politykę monetarną. Tym samym niczym bumerang wraca temat większej od aktualnie oczekiwanych liczby podwyżek stóp procentowych przez FOMC. W przypadku miedzi negatywnym czynnikiem okazują się również rosnące zapasach surowca. Wczoraj okazało się, że w certyfikowanych przez londyńską giełdę magazynach zapasy wzrosły o 25 700 ton. Nie jest to pierwszy wzrost, gdyż przez ostatnie trzy tygodnie zapasy zwiększyły się aż o 75%. Oznacza to, że silne zwyżki miedzi z grudnia nie do końca były poparte fundamentami i teraz w okresie podwyższonej rynkowej zmienności są redukowane. Pozytywny wpływ bardzo dobrych danych o chińskim imporcie okazał się przy tym skromny i krótkotrwały. Z jednej strony pokazuje on wciąż silny popyt, ale z drugiej wyraźna zwyżka związana jest budowaniem zapasów przed Nowym Rokiem Księżycowym. Dłuższa przerwa świąteczna rozpocznie się w przyszłym tygodniu i w jej trakcie popyt ze strony Państwa Środka wyraźnie się zmniejszy, a to w krótkim terminie na ceny pozytywnie też nie wpływa.
Notowania miedzi – dane dzienne.
Złoto
Rosnące realne stopy procentowe negatywnie wpływają na złoto
W okresie podwyższonej zmienności na rynkach i wzrostu awersji do ryzyka rosnąć powinien popyt na aktywa uważane za bezpieczne przystanie. Widać to przede wszystkim w przypadku walut, gdzie w czasie podwyższonej turbulencji zyskuje japoński jen oraz szwajcarski frank. Złoto jednak niespecjalnie na tym trendzie korzysta. Przyczyną tej teoretycznej anomalii jest utrzymująca się dość duża pewność w globalny, a przede wszystkim amerykański wzrost gospodarczy. Inwestorzy liczą więc na wzrosty stóp procentowych, a te podwyższają oprocentowanie obligacji. Rośnie ono szybciej od odczytów inflacji, czyli w tym samym czasie rosną realne stopy procentowe. Ich wzrost zwiększa koszt utrzymywania złota, więc brakuje na rynku kupujących, a pojawiają się sprzedający. Widać to w danych o zasobach największego funduszu ETF SPDR Gold Trust, które w tym tygodniu zmniejszyły się już o 1,7%, co jest najgorszym wynikiem od końca lipca ubiegłego roku. Tylko w czwartek w funduszu ubyło ponad 826 ton kruszcu. Cena spadła przy tym do wsparcia na poziomie 1308 dolarów, co zniżki zatrzymało. Jednakże dopóki oczekiwania inflacyjne nie będą nadążały za wzrostem rynkowych stóp, dopóty ciężko jest liczyć na większy popyt na kruszec.