Bogdanka, JSW. Producenci węgla nie błyszczą na warszawskiej giełdzie

Polskie spółki węglowe korzystają z dobrej koniunktury na rynku, ale kursy ich akcji od początku roku straciły na wartości. Inwestorzy obawiają się o przyszłość branży.

Publikacja: 23.04.2018 05:15

Bogdanka, JSW. Producenci węgla nie błyszczą na warszawskiej giełdzie

Foto: Bloomberg

Zarówno Lubelski Węgiel Bogdanka, jak i Jastrzębska Spółka Węglowa w tym roku borykają się ze spadkiem notowań swoich akcji. Kurs tej pierwszej spółki od stycznia stopniał o około 25 proc., a JSW o około 10 proc. Otoczenie rynkowe im sprzyja, ale analitycy zwracają uwagę na ryzyka, które w przyszłości mogą zdołować wyniki węglowych firm.

Zyski na podwyżki

Dla Łukasza Prokopiuka, analityka DM BOŚ, obserwowany w ciągu ostatnich dwóch kwartałów spadek notowań JSW o prawie 25 proc. jest zbyt głęboki. Dlatego jego zdaniem być może jest to dobry czas na zakup akcji. – Inwestorzy za bardzo koncentrują się na zachowaniu cen spotowych węgla i koksu, zaniedbując ewentualny pozytywny wpływ na EBITDA obecnie realizowanych przez spółkę projektów – twierdzi Prokopiuk w najnowszym raporcie o jastrzębskiej spółce. Przypomina, że w I połowie 2019 r. JSW powinna zakończyć budowę zakładu przeróbki węgla w kopalni Budryk, co powinno skutkować widoczną poprawą uzysku węgla. Dodatkowe korzystne efekty ma przynieść budowa nowego poziomu wydobywczego w Budryku i inwestycje w kopalni Knurów-Szczygłowice.

Obecnie ceny węgla koksowego spadły poniżej 200 dolarów za tonę i są niższe niż na początku roku. – To mogło przełożyć się na notowania JSW – przyznaje Michał Sztabler, analityk Noble Securities. Podobnie jak nieco wyższe oczekiwania wobec wyników operacyjnych spółki za I kwartał.

W najbliższych tygodniach wyzwaniem dla zarządu JSW będą rozmowy ze związkami zawodowymi, które żądają podwyżki wynagrodzeń o 15 proc. i zwrotu utraconych korzyści w związku z zawieszeniem wypłaty w poprzednich latach niektórych przywilejów górniczych.

– Problemem w JSW, tak jak w całym polskim górnictwie, są coraz wyższe oczekiwania płacowe związków zawodowych. Gdy przychodzi koniunktura, spółki lekką ręką podnoszą wynagrodzenia, co prowadzi do tego, że te znakomite zyski są w dużej części przejadane przez wzrost płac. W konsekwencji, gdy ceny węgla później spadają, spółki pozostają z wysokimi kosztami pracy i muszą ratować się sprzedażą aktywów i cięciem inwestycji – zauważa Sztabler.

Kadrowa niepewność

Foto: GG Parkiet

Notowania Bogdanki zaczęły gwałtowanie spadać od czasu, gdy w połowie lutego z funkcji prezesa odwołano Krzysztofa Szlagę. Pod koniec marca zastąpił go Artur Wasil, ale nie miał on dobrych wieści dla akcjonariuszy. W I kwartale Bogdanka borykała się z kłopotami geologicznymi, wydajność kopalni gwałtownie się pogorszyła i w efekcie – gdyby nie zaksięgowanie rozliczenia ugody zawartej z kontrahentem – spółka zakończyłaby I kwartał ze stratą netto. Problemy były jednak przejściowe. Analitycy zwracają uwagę, że Bogdanka jest w dobrej sytuacji. – W tym roku notuje kilkuprocentowe podwyżki cen węgla, ma stałą bazę klientów, w miarę przygotowane fronty wydobywcze, kontroluje koszty i właściwie nie ma długów – twierdzi Sztabler. Zauważa jednocześnie, że inwestorzy dostrzegają ryzyko zaangażowania się Bogdanki w rozważany przez Eneę projekt budowy elektrowni z instalacją zgazowania węgla. – Tym bardziej że nastąpiła zmiana prezesa spółki, za czym może pójść także zmiana podejścia do tego energetycznego projektu – kwituje analityk Noble Securities.

[email protected]

Surowce i paliwa
Bumech z wysoką stratą. Spółka nadal walczy o przetrwanie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Surowce i paliwa
Bogdanka mówi o braku równych szans na rynku węgla
Surowce i paliwa
Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem
Surowce i paliwa
JSW widzi zagrożenia finansowe, ale chce je minimalizować
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Surowce i paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Surowce i paliwa
KGHM o wydobyciu soli w okolicach Pucka zdecyduje w przyszłym roku