W części chodnika, w której mogą znajdować się poszukiwani górnicy, ratownicy zlokalizowali głębokie rozlewisko, które uniemożliwiło im przejście w dalsze rejony. Do sprawdzenia w tym obszarze zostało jeszcze około 75 metrów korytarza. – Aby tam dotrzeć zorganizowaliśmy ekipę nurków z KGHM Polska Miedź, którzy dotarli do nas w nocy. To najbardziej wyspecjalizowany tego typu zastęp w Polsce, doświadczony w wyrobiskach podziemnych. Zastęp oceni na dole, czy panujące tam warunki umożliwią im pracę – wyjaśnia Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Równolegle ekipa ratowników realizuje dwa inne scenariusze. Montuje pompy na sprężone powietrze, których zadaniem będzie odpompowanie zalegającej wody. – Dobra informacja jest taka, że wody nie przybywa – informuje Ozon. Odpompowywanie wody może potrwać 8 – 10 godzin. Równolegle planowane jest wykonanie otworu technologicznego z pierwszego możliwego przekopu. Aktualnie trwa instalowanie wiertni, co potrwa do godz. 14. Wiercenie otworu potrwa natomiast około 20 – 24 godzin. W ten sposób ratownicy chcą dostać się bezpośrednio w rejon, gdzie mogą znajdować się poszukiwani górnicy.
Wcześniej ratownicy odebrali sygnał z nadajników, umieszczonych w górniczych lampach. Na tej podstawie przewidują, gdzie mogą przebywać górnicy. – Należy jednak zaznaczyć, że w wyniku tak dużego wstrząsu lampa może być w innym miejscu, a górnik w innym – dodaje Ozon.
W sumie po sobotnim wstrząsie pod ziemią zostało siedmiu górników. Dwóch z nich udało się wydostać na wczesnym etapie akcji. Kolejne dwie osoby nie przeżyły katastrofy. Ich ciała ratownicy znaleźli w niedzielę. Trwa poszukiwanie trzech górników.