– Jesteśmy po rozmowach w Bogdance, widzimy możliwość zwiększenia wydobycia o 1–2 mln t rocznie w ciągu dwóch lat – powiedział dziennikarzom Tobiszowski, cytowany przez PAP. Plan węglowej spółki na ten rok zakłada wydobycie co najmniej 9 mln t surowca. Z wypowiedzi wiceministra wynika więc, że produkcja mogłaby wzrosnąć nawet do 11 mln t w przyszłym roku i do 13 mln t w kolejnym. Analitycy twierdzą, że to niemożliwe.
Deklaracje wiceministra energii są o tyle zaskakujące, że jeszcze we wrześniu prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka Artur Wasil przekonywał, że z uwagi na intensyfikację inwestycji produkcja w przyszłym roku faktycznie może być wyższa, ale pozostanie ona zgodna ze strategią węglowej grupy. Dokument ten zakłada, że w latach 2017–2020 średnie roczne wydobycie sięgnie 9 mln t.
Sceptyczni co do zapowiedzi wiceministra Tobiszowskiego o zwiększeniu produkcji o 1–2 mln t rocznie są eksperci.
– W mojej ocenie nie jest możliwe tak znaczne zwiększenie przez Bogdankę produkcji w tak krótkim czasie. Spółka ma zresztą zapisane w strategii, że wydobycie w przyszłym roku sięgnie nieco powyżej 9 mln t. Ja zakładam, że Bogdanka wydobędzie w tym roku 9,2 mln t surowca, w 2019 r. będzie to 9,4 mln t, natomiast w 2020 r. przy zwiększonych inwestycjach i dobrych warunkach geologicznych złoża może uda się spółce osiągnąć 10 mln t – szacuje Michał Sztabler, analityk Noble Securities. Zwraca uwagę, że podlubelska kopalnia ma tylko jeden szyb, co jest dużym ograniczeniem. – W planach jest kolejny szyb, który ruszy jednak dopiero po 2020 r. Dopiero wówczas będzie możliwe wyraźne zwiększenie produkcji przez spółkę – podkreśla Sztabler.
Z kolei Paweł Puchalski z Santander BM spodziewa się, że produkcja w Bogdance wzrośnie do 9,2 mln t w la- tach 2019–2020, a od 2021 r. ustabilizuje się na poziomie 9,3 mln t.