PKN Orlen nie zrealizuje inwestycji na poziomie, który jeszcze kilka miesięcy temu prognozował. Wszystko za sprawą mniejszych wydatków w segmencie downstream, obejmującym działalność rafineryjną, petrochemiczną i energetyczną. Będą one o około 0,3 mld zł mniejsze od planowanych, głównie za sprawą przesunięć płatności związanych z realizacją części inwestycji. Zgodnie z pierwotnymi szacunkami mają się kształtować nakłady na rozwój sprzedaży detalicznej oraz wydobycia ropy i gazu.
– Zakładamy, że tegoroczne wydatki inwestycyjne będą nieco niższe, niż wcześniej zakładaliśmy. Planowaliśmy je na poziomie 4,8 mld zł, w rzeczywistości wyniosą około 4,5 mld zł – mówi Rafał Warpechowski, dyrektor wykonawczy ds. planowania i raportowania w PKN Orlen. Dla porównania po dziewięciu miesiącach inwestycje koncernu wyniosły zaledwie 2,9 mld zł.
Rekordowy detal
W III kwartale płocki koncern wypracował 30,3 mld zł przychodów i 2,1 mld zł czystego zarobku. Oba wyniki w ujęciu rok do roku wzrosły odpowiednio o 22,7 i 22,3 proc. Kluczowy dla płockiego koncernu wskaźnik, czyli EBITDA LIFO, zmalał jednak o 21,1 proc., do 2,4 mld zł. Według spółki to przede wszystkim rezultat słabszego niż rok temu otoczenia makroekonomicznego związanego ze wzrostem cen ropy, spadkiem marż rafineryjnych i petrochemicznych oraz ograniczeń produkcyjnych wynikających z planowanych przestojów remontowych.
Jednocześnie grupa chwali się kolejnym rekordowym zyskiem w detalu. To pochodna wzrostu sprzedaży paliw i oferty pozapaliwowej oraz udziałów rynkowych w Polsce, Niemczech, Czechach i na Litwie. Zarząd uważa, że wypracowane wyniki dają solidne podstawy do realizacji strategicznych projektów. – Miniony kwartał przyniósł w Polsce dalsze zauważalne zwyżki konsumpcji paliw. Jeśli dodamy do tego wzrost osiąganych przez nas marż paliwowych i pozapaliwowych, udowadniamy, że segment detaliczny PKN Orlen jest znakomicie przygotowany do wykorzystywania szans i trendów rynkowych – twierdzi Daniel Obajtek, prezes płockiego koncernu.