Tym samym od czasu uruchomienia gazoportu, co miało miejsce w czerwcu 2016 r., zostaną zrealizowane dostawy w łącznej ilości ponad 4,2 mln ton LNG, co po regazyfikacji odpowiada około 5,7 mld m sześc. błękitnego paliwa. Poza pierwszymi dwoma ładunkami technicznymi przyjęto: 37 statków z Kataru w ramach kontraktu długoterminowego z Qatargas, dziewięć dostaw spotowych – z Norwegii, USA i Kataru, oraz pierwszą dostawę w ramach umowy z Centricą.
Polski koncern zapowiada, że w kolejnych latach import LNG będzie jeszcze większy. – Skroplony gaz ziemny z roku na rok zajmuje w strukturze importu PGNiG coraz więcej miejsca. W 2018 roku jego udział przekroczył już 20 proc., a nasze ambicje na 2019 rok sięgają jeszcze dalej – twierdzi Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG. Spółka przypomina, że w ostatnich miesiącach ubiegłego roku podpisała cztery długoterminowe kontrakty na zakup LNG z USA. Dostawy w przypadku jednego z nich rozpoczną się już w tym roku.
Dzięki zakupom PGNiG terminal w Świnoujściu ma najwyższy spośród 22 lądowych terminali regazyfikacyjnych w Europie poziom wykorzystania, wynoszący około 60 proc. mocy regazyfikacyjnych. Następny w kolejności jest terminal Zeebrugge w Belgii z wykorzystaniem na poziomie około 40 proc. W większości dostawy zrealizowane do Świnoujścia trafiają do krajowej sieci gazociągowej, skąd są transportowane do finalnych odbiorców w Polsce. Czasem surowiec jest też eksportowany na rynek ukraiński. Część gazu w postaci skroplonej przeładowywana jest z kolei do cystern, które rozwożą LNG do miejsc, gdzie nie ma dostępu do tradycyjnej sieci gazowej. Następnie za pomocą stacji regazyfikacyjnych gaz przekazywany jest do lokalnych odbiorców. PGNiG podaje, że LNG ze Świnoujścia dotarł cysternami nawet do Estonii i Bułgarii. trf
Notowania akcji na stronie:
www.parkiet.com/spolka/polskie_gornictwo_naftowe_i_gazownictwo