Wyniosła ona blisko 1,5 mln ton, co było wynikiem o 3 proc. lepszym od osiągniętego w 2017 r., również rekordowym. – Według naszych wstępnych szacunków i analiz sprzedaż w roku 2019 powinna być na podobnym poziomie. Produkcja koncernu zależy przede wszystkim od zapotrzebowania na rynkach macierzystych i ościennych oraz warunkowana jest podażą surowca do produkcji asfaltów – informuje biuro prasowe PKN Orlen.
Według spółki punktem przełomowym dla wielkości produkcji w tej branży może być zaostrzenie unijnych przepisów dotyczących produkcji paliw płynnych. W ich następstwie może spaść zapotrzebowanie na ciężki olej opałowy, co z kolei prawdopodobnie przełoży się na wzrost podaży asfaltu. – Wolumen produkcji asfaltów zależy od kilku czynników, z których najważniejsze to możliwości produkcyjne oraz zapotrzebowanie rynkowe. Ewentualne nadwyżki produkcji kierowane są na eksport – twierdzi koncern.
Grupa produkuje asfalty w Polsce (Płock, Trzebinia), Czechach (Litvinov, Pardubice) oraz na Litwie (Możejki). Sprzedaje je głównie na rynkach lokalnych. Największymi odbiorcami są oczywiście firmy drogowe. Dość duży jest też eksport. W 2018 r. asfalty z Orlenu trafiły do 44 krajów. PKN Orlen zauważa, że duża ilość inwestycji drogowych najmocniej przekłada się na sprzedaż asfaltów. – Nasze analizy pokazują, że obecnie osiągnęliśmy górny poziom sprzedaży asfaltów i wielkość rynku asfaltowego w kolejnych latach zacznie się zmniejszać. Innym istotnym czynnikiem wpływającym na sprzedaż są warunki pogodowe – twierdzi firma. Ponieważ asfalt jest produktem sezonowym, największy popyt na niego przypada od sierpnia do listopada. W przypadku sprzyjającej pogody sezon może się przedłużyć nawet do grudnia.
Również według ekspertów po zakończeniu finansowania projektów infrastrukturalnych w ramach obecnej perspektywy unijnej rynek asfaltów w naszym kraju spadnie. Potem jednak ustabilizuje się, ponieważ większość dróg będzie już wybudowana i pozostaną do realizacji tylko ich remonty oraz budowa dróg lokalnych.
Notowania akcji na stronie: