RDS postuluje ulgi dla hutnictwa w odniesieniu do opłat rynku mocy od października przyszłego roku, a także obniżenie stawek za przesył i dystrybucję prądu od stycznia 2021 r. oraz ogólne działania mające na celu obniżenie hurtowych cen energii w Polsce, w tym zwiększenie udziału energii ze źródeł o niskich kosztach wytwarzania (m.in. OZE) w miksie. RDS oczekuje też od władz zaangażowania w działania na szczeblu unijnym. Po pierwsze, na rzecz poprawienia ochrony europejskiego rynku przed zalewem taniej stali z państw, gdzie produkcja nie jest obciążona kosztami polityki klimatycznej, a agresywny eksport nierzadko jest dotowany. Co prawda UE wprowadziła cła, ale nie w stopniu rozwiązującym problem. Po drugie, konieczne są zmiany w systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2, bo obecne zasady osłabiają pozycję europejskich hut.

– Hutnictwo europejskie jest w trudnej sytuacji, ciężej mają producenci wielkopiecowi (produkujący stal z rudy – red.), jak ArcellorMittal czy US Steel niż huty elektryczne (przetapiają złom), jak Cognor – mówi Krzysztof Zoła, wiceprezes tej ostatniej firmy. – Jest tak, bo ruda i węgiel koksowy podrożały względem złomu, a dodatkowo raptownie wzrosły ceny praw do emisji CO2, zaś producenci wielkopiecowi są prawie czterokrotnie bardziej emisyjni w porównaniu z elektrycznymi – dodaje.

Dodatkowo, wielkopiecowi produkują głównie blachy dla przemysłu samochodowego, który obecnie jest w słabszej kondycji. – Około 1/3 naszej produkcji stanowią pręty dla motoryzacji, jednak pozostała część sprzedaży opiera się na cieszących się dobrą koniunkturą budownictwie i innych przemysłach – podkreśla Zoła.

GG Parkiet

Na kwestie kosztów i popytu nakłada się niedostateczna ochrona rynku UE. – Problem wzmógł się po wprowadzeniu na początku ub.r. ceł przez USA. Część tradycyjnego eksportu do Ameryki została skierowana do UE. Mechanizm tzw. safeguardu nie pomógł, bo limity bezcłowego importu zostały ustalone na bardzo wysokich, co roku rosnących poziomach. Ostatnio wzrost bezcłowych kontyngentów został ograniczony z 5 do 3 proc. rocznie, ale to wciąż mocno powyżej tempa wzrostu konsumpcji w Europie – mówi Zoła. ar