Nie oznacza to jednak jeszcze sukcesu, bo teraz przed polskim rządem trudne negocjacje z Komisją Europejską, która musi zatwierdzić plan, jeśli Polska chce wdrożyć pomoc publiczną dla kopalń. Z naszych informacji wynika, że w resorcie aktywów państwowych, kierowanym przez Jacka Sasina, nie ma obaw co do rozmów z Brukselą. Otrzymali bowiem zapewnienie, że jest szansa na zatwierdzenie programu, jeśli tylko w umowie społecznej z górnikami padną konkretne daty likwidacji kopalń i nie pojawią się deklaracje jakichkolwiek inwestycji w energetykę węglową.
Eksperci są jednak bardziej sceptyczni. – Sama notyfikacja umowy w Komisji Europejskiej, jako akceptacji pomocy państwowej dla sektora, jest wielowymiarowym procesem negocjacji i wymaga też jasnych deklaracji z polskiej strony w innych obszarach polityki klimatycznej. Na pewno oczekiwana jest zgoda – wreszcie wyrażona przez Polskę formalnie – na realizację celów neutralności klimatycznej w 2050 r. oraz podanie końcowej daty odejścia od wytwarzania energii z węgla, co dla UE jest zobowiązaniem do spełnienia przed 2040 r. – komentuje Konrad Świrski, prezes Transition Technologies i profesor Politechniki Warszawskiej. Dodaje, że ostatecznie polskie górnictwo może stanąć w obliczu konieczności szybszego odchodzenia od węgla w energetyce i zamykania kopalń.
Kluczowe ustalenia
Umowa społeczna ustala harmonogram zamykania poszczególnych kopalń węgla kamiennego należących do PGG, Tauronu i Węglokoksu. Pierwsze z nich zamykane będą już w tym roku, a ostatnie w roku 2049. Uzgodniono też pakiet socjalny dla górników. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami pracownicy kopalń mają mieć zagwarantowaną pracę do emerytury, będą mogli liczyć także na urlopy górnicze (dla osób, którym zostało kilka lat do emerytury) albo jednorazowe odprawy pieniężne w wysokości 120 tys. zł. Straty nierentownych kopalń mają być pokrywane przez państwo, a w pierwszej fazie wsparcie to może być liczone nawet w miliardach złotych rocznie. Do umowy dołączone zostaną załączniki dotyczące m.in. zasad pomocy publicznej i instrumentów pomocowych dla firm okołogórniczych.
– Wszystkie kwestie sporne wyjaśniliśmy. Teraz tekstem zajmie się zespół, który dokona ewentualnych poprawek redakcyjnych, poprawi dostrzeżone błędy o charakterze stylistycznym czy „literówki". Chodzi też o to, żeby wszystkie stwierdzenia zawarte w dokumencie były jednoznaczne. Nie możemy sobie pozwolić na żadne rozbieżności interpretacyjne. Do poniedziałku mamy otrzymać tekst jednolity, tak byśmy mogli się z nim zapoznać i go finalnie zaakceptować – poinformował Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności, na oficjalnej stronie tej organizacji.
Część związkowców wciąż wierzy w to, że antywęglowa polityka UE z czasem może się zmienić. – Świat jest tak szalony i czasy takie ciekawe, że tak naprawdę ani minister Soboń, ani ja nie wiemy, czy za dziesięć lat nie będziemy obserwować zupełnie innego trendu, jeśli chodzi o węgiel – skwitował tuż po zakończeniu rozmów Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.