Brytyjskie referendum za nami, trzeba zacząć inwestować

Konsekwencje Brexitu? Po miesiącach nieobecności do portfela „Parkietu” wracają akcje polskich małych i średnich spółek.

Publikacja: 10.07.2016 12:19

Po miesiącach nieobecności do portfela „Parkietu” wracają akcje polskich małych i średnich spółek.

Po miesiącach nieobecności do portfela „Parkietu” wracają akcje polskich małych i średnich spółek.

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Oczekiwanie na wyniki referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię przesądziło o defensywnej strukturze portfela funduszy inwestycyjnych „Parkietu" w minionych dwóch miesiącach. Czy teraz, kiedy już ta niewiadoma przestała ciążyć rynkom finansowym, zaczniemy wreszcie inwestować? I tak, i nie. Tak, bo zarządzający zaczęli obstawiać różne scenariusze rozwoju wydarzeń (osobną kwestią, do której jeszcze wrócimy, jest to, że absolutnie się między sobą co do tych scenariuszy nie zgadzają). Nie, dlatego że zdaniem większości ekspertów typujących fundusze do naszego portfela konsekwencje brytyjskiego referendum mogą ciążyć rynkom przynajmniej przez najbliższe miesiące, a zdaniem niektórych – nawet lata. W rezultacie część ekspertów pozostała przy zachowawczej strukturze inwestycji na lipiec, niektórzy są jeszcze bardziej ostrożni niż w czerwcu.

Na dwoje babka wróżyła

Jak wspomnieliśmy, w lipcu na tych łamach panuje pełen pluralizm poglądów. Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI, uważa, że najbliższe tygodnie mogą przynieść kontynuację odreagowania obserwowanego na rynkach zaraz po brexitowym referendum. Na przeciwległym biegunie znaleźli się Radosław Piotrowski z Union Investment TFI, Piotr Święcik z Opery TFI i Adam Łukojć ze Skarbca, uważający, że na rynkach będzie jeszcze nerwowo, a na inwestycje w fundusze akcji wciąż jest za wcześnie.

Ciekawym efektem tych rozbieżności jest wzrost udziału funduszy małych i średnich spółek w portfelu, i to spory, bo o 8 pkt proc., do 8 proc. portfela, a więc najwyższego poziomu w tym roku. Zarówno rynkowi optymiści, jak i pesymiści postawili na tę klasę aktywów. O ile wybór tych pierwszych jest raczej oczywisty, o tyle ci drudzy przekonują, że polskie „misie" będą stosunkowo mniej podatne na rynkowe zawirowania niż ich zagraniczne odpowiedniki. Dlatego na przykład Adam Łukojć, choć uważa, że wszystkie czynniki ryzyka związane z Brexitem jeszcze się w pełni nie zmaterializowały, zamienił globalne „maluchy" na polskie.

Koszmar na jawie zarządzającego

Lipiec to już 17. miesiąc drugiej edycja portfela funduszy inwestycyjnych „Parkietu". Wystartowaliśmy w marcu ub.r., od tego czasu na rynkach wydarzyło się wiele złego – wiosną 2015 r. naszą GPW zaczęła dołować perspektywa wprowadzenia podatku od aktywów instytucji finansowych, czerwiec przyniósł kulminację obaw o nadmierne zadłużenie Grecji, w sierpniu inwestorów na całym świecie wystraszyły Chiny, we wrześniu tzw. afera spalinowa, styczeń tego roku przyniósł krach, a czerwiec – Brexit. Zarządzający, których poprosiliśmy o typowanie funduszy inwestycyjnych, mogą więc mówić o pechu.

Tylko jedna z inwestycji składowych naszego portfela – prowadzona przez Marcin Bednarka, wiceprezesa BPH TFI – osiągnęła w tym czasie zysk, rzędu 3,5 proc. Pomiędzy drugim na podium Błażejem Bogdziewiczem, wiceprezesem Caspar Asset Management, a piątym Adamem Łukojciem są stosunkowo niewielkie różnice – od niecałych 2 proc. do 4 proc. straty. Stawkę zamyka portfel Opery TFI – 15 proc. pod kreską, charakteryzujący się sporymi wahaniami – będący często najsłabszym lub najlepszym portfelem miesiąca. W spadkowym czerwcu był na przykład jedyną inwestycją z zyskiem na poziomie 0,5 proc.

[email protected]

Pytania do... Piotra Święcika, wiceprezesa Opera TFI

Jak ocenia pan zaproponowaną przez Ministerstwo Rozwoju koncepcję zmian w działaniu OFE?

Nie wchodząc w kwestie polityczne i koncentrując się wyłącznie na wpływie tych zmian na rynek, można je ocenić pozytywnie. Większość inwestorów spodziewała się znacznie gorszego scenariusza, czyli stworzenia państwowego superfunduszu, który skupiłby wszystkie akcje posiadane przez OFE w jednym miejscu. Rodziłoby to nie tylko ryzyko dużej podaży akcji, ale i pośredniej nacjonalizacji wielu spółek. W tym kontekście można powiedzieć, że obecna koncepcja rządu przyniosła sporą ulgę inwestorom. Jednocześnie trzeba pamiętać, że przedstawiono jedynie zarys propozycji.

Dlaczego na GPW, której niepewna przyszłość OFE ciąży już prawie trzy lata, nie ma teraz „rajdu ulgi"?

Euforii nie widać z dwóch powodów. Pierwszym jest utrzymująca się niepewność – dopóki nie będzie projektów konkretnych ustaw wprowadzających zmiany w OFE, dopóty inwestorów będzie cechować sceptyczna postawa „pożyjemy zobaczymy". Po drugie, warszawskiej giełdzie na pewno nie pomagają nastroje światowe. Po referendum w sprawie Brexitu na wielu rynkach utrzymuje się niepewność, akcje włoskich banków są najtańsze od 2011–2012 r., czyli apogeum tzw. kryzysu zadłużenia strefy euro. Coraz więcej mówi się o tym, że problem z nadmiarem nieregularnie spłacanych kredytów w Italii może się rozlać na cały europejski sektor bankowy. To wszystko sprawia, że nie jesteśmy pozytywnie nastawieni do akcji.

W takim razie jakie aktywa mogą dać zarobić podczas po brexitowej nerwówki?

Absurdalnie niskie, bo ujemne, oprocentowanie obligacji skarbowych wypycha kapitał nie ku akcjom – jak życzyłoby sobie wielu inwestorów, a ku innym aktywom. Pierwsze to nieruchomości, które jednak radziłbym omijać szerokim łukiem – już sześć angielskich funduszy w nie inwestujących straciło płynność w ostatnich dniach. Taką alternatywną klasą aktywów, która cieszy się rekordową popularnością nad Wisłą, są wierzytelności. W obu przypadkach – nieruchomości i wierzytelności – mówimy o wyjątkowo niepłynnych aktywach. Ze względu na ten specyficzny niepłynny charakter dają tylko pozory bezpieczeństwa i stałego dochodu, często weryfikacja wyceny z liniowych modeli do rynkowych realiów przynosi niemiłą niespodziankę inwestorom. Pozostają obligacje korporacyjne, przede wszystkim śmieciówki, czyli papiery o wysokim oprocentowaniu, bez ratingu inwestycyjnego. Podczas gdy po brytyjskim referendum notowania wskaźników giełdowych się wahają, indeksy amerykańskich obligacji high yield osiągają kolejne maksima. Różnica pomiędzy tego typu papierami a akcjami jest taka, że te pierwsze zawsze płacą kupon, natomiast akcje mogą dawać prawo do dywidendy lub nie.

A złoto i inne surowce?

Uważamy, że mogą dać zarobić, ale to są tak zmienne rynki, że powinny zajmować zaledwie niewielką część portfela. Mogą być skromnym dopalaczem, ale nie da się na nich zbudować całej inwestycji. Złoto i szerzej surowce są podręcznikowym zabezpieczeniem wartości kapitału na wypadek inflacji. Coraz więcej ekonomistów spodziewa się, że po latach deflacji i łagodnej polityki banków centralnych w krajach rozwiniętych, inflacja może czaić się gdzieś za rogiem.

Brexitowa niepewność dopiero się zaczyna

Fundusze przygotowane do wzrostów na giełdach

Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI

– Największa zmiana w strukturze inwestycji na lipiec polega na zastąpieniu BPH Superior Pieniężnego przez BPH Obligacji Korporacyjnych. Uważamy, że w najbliższym czasie dług korporacyjny będzie zachowywał się lepiej niż dług skarbowy. O 10 proc. zwiększyłem ekspozycję na surowce, mimo możliwych korekt na tym rynku. Uważam, że mogą się przyczynić do zwiększenia potencjału stopy zwrotu portfela. Wbrew szokującym wynikom referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, rynki akcji pokazały zaskakująco dużą siłę. Z tego powodu ekspozycja na tę klasę aktywów pozostała bez zmian, zwłaszcza że fundusze wchodzące w skład portfela na lipiec zostały przygotowane pod kątem oczekiwanych wzrostów na giełdach – mówi Marcin Bednarek. Od startu inwestycji, w marcu 2015 r., portfel BPH TFI zarobił 3,5 proc. i jest jednym, który osiągnął zysk. W czerwcu ze stopą zwrotu rzędu 0,1 proc. pod kreską wypadł stosunkowo słabiej.

Ujemne rentowności mogą pomóc akcjom

Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar Asset Management

– W portfelu na rozpoczęty miesiąc nieznacznie zwiększyłem ekspozycję na fundusze akcji kosztem funduszu Caspar Ochrony Kapitału. Coraz bardziej atrakcyjne wyceny europejskich akcji, w szczególności w porównaniu z ujemnymi rentownościami obligacji rządowych w strefie euro, są najważniejszym powodem wzrostu zaangażowania w tę klasę aktywów. Za największe czynniki ryzyka dla giełd uważamy sytuację w Chinach, gdzie cały czas szybko rośnie wartość kredytów korporacyjnych w relacji do PKB oraz rosnące ryzyko polityczne, zwłaszcza w Europie – komentuje Bogdziewicz. W dłuższym terminie (16 miesięcy) portfel Caspara jest niecałe 2 proc. na minusie, w samym czerwcu stracił trochę ponad 1 proc., głównie przez inwestycję w małe i średnie spółki ze strefy euro.

Odreagowanie po Brexicie może jeszcze potrwać

Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI

– Tydzień po ogłoszeniu wyników brexitowego głosowania główny indeks giełdy w Londynie był już na poziomie wyższym niż sprzed referendum. Amerykanie również odrobili praktycznie całe straty. Krajowy rynek zachowywał się słabiej. Zapowiedź niższej dywidendy z PGE podała w wątpliwość wartość dywidend z innych spółek energetycznych. Nad bankami nadal wisi widmo ustawy „frankowej". Początek lipca przyniósł zapowiedź zmian w OFE. Jednak w tym przypadku możemy mówić o raczej pozytywnym zaskoczeniu. W zaproponowanym rozwiązaniu nie ma nacjonalizacji OFE lub też konieczności wyprzedaży akcji przez fundusze, a więc tych elementów, których inwestorzy obawiali się najbardziej. Stąd też w najbliższym czasie możemy się spodziewać poprawy koniunktury w segmencie „misiów", które były najbardziej narażone na ryzyko demontażu OFE. Na rynkach globalnych odreagowanie może jeszcze potrwać. Trudno się spodziewać, żeby Fed wkrótce podniósł stopy procentowe – komentuje Antonik. W czerwcu wyszedł na zero, a od marca ub.r. jest 2 proc. na minusie.

Portfel w lipcu bardziej defensywny niż w czerwcu

Radosław Piotrowski, zarządzający Union Investment TFI

– Okoliczności rynkowe nie sprzyjają teraz inwestowaniu w ryzykowne aktywa, szczególnie w akcje. O ile już miesiąc temu uważałem, że relacja zysku do ryzyka dla rynku akcji jest niekorzystna, o tyle obecnie dodatkowy czynnik niepewności w postaci potencjalnego wpływu wyników brytyjskiego referendum na nastroje konsumentów, przedsiębiorców i inwestorów – dodatkowo pogorszył sprawę. Stąd portfel na lipiec przybiera jeszcze bardziej defensywny charakter. Ograniczyłem ekspozycję na fundusze akcji lub zawierające część akcyjną (UniAkcje: Nowa Europa, UniDynamiczna Alokacja Aktywów), a uwolnione w ten sposób miejsce przeznaczyłem głównie na fundusze pieniężne (UniAktywny Pieniężny) i częściowo na fundusz obligacji (UniObligacje Aktywny). Pozostałe składniki portfela pozostawiłem bez zmian – mówi Radosław Piotrowski. Od marca 2015 r. portfel Union Investment TFI stracił niecałe 3 proc., w czerwcu był 0,4 proc. pod kreską.

Najbliższe tygodnie mogą być nerwowe

Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI

– W pierwszych dniach po brytyjskim głosowaniu reakcja rynków nie była tak negatywna, jak można się było obawiać; niestety, najbliższe tygodnie mogą być nerwowe, bo inwestorzy będą wciąż dostosowywać się do rzeczywistości po referendum. Skutki są odczuwane na takich rynkach, jak fundusze brytyjskich nieruchomości czy akcje włoskich banków. Czy efekty Brexitu będą rozlewać się na kolejne rynki? Nie można tego wykluczyć. Na razie inwestorzy odkrywają kolejne czynniki ryzyka, a bankierzy centralni próbują odrobić zaległe zadanie domowe (Mario Draghi przed referendum stwierdził, że EBC nie ma „planu B"). Dlatego zmniejszamy udział funduszy akcji na rzecz obligacji korporacyjnych z ekspozycją na rynki rozwinięte oraz w fundusz, który może korzystać z okazji inwestycyjnych, pojawiających się w okresie wysokiej zmienności. Zamiast małych i średnich spółek notowanych na rynkach rozwiniętych wybieramy fundusz „misiów" z Polski, które mogą być mniej wrażliwe na ryzyko związane z Brexitem – ocenia Łukojć. W czerwcu portfel Skarbiec TFI stracił 2,5 proc., a od marca ub.r. – 4,5 proc.

Na inwestycje w akcje jeszcze za wcześnie

Piotr Święcik, wiceprezes Opera TFI

– Decyzja Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej stanowiła wydarzenie numer jeden ubiegłego miesiąca. Pierwsza reakcja rynków, w szczególności akcji, była dość stonowana. Można jednak zakładać, że to nie koniec niespodzianek i zwiększona zmienność będzie nam towarzyszyć przynajmniej do końca okresu wakacyjnego. W tych warunkach wciąż stawiamy na fundusze absolutnej stopy zwrotu (Opera Alfa-plus.pl i Novo Aktywnej Alokacji), które w czerwcu skutecznie oparły się negatywnym trendom. Zwiększenie udziału w portfelu strategii zarabiających bez względu na koniunkturę odbyło się kosztem pozycji w akcjach – na bezpośrednie zaangażowanie w instrumenty udziałowe jest jeszcze za wcześnie – uważa Piotr Święcik. W czerwcu jego inwestycja jako jedyna wypracowała zysk, rzędu 0,5 proc. Niestety, niewiele to zmieniło w 16-miesięcznym bilansie portfela Opery, który w takiej perspektywie traci 15 proc.

Fundusze inwestycyjne | „Misie" z przytupem wracają do portfela

Po dwóch miesiącach nieobecności w portfelu funduszy inwestycyjnych „Parkietu" wróciły do niego akcje polskich małych i średnich spółek. Ich udział wzrósł z zera do 8 proc. i jest najwyższy w tym roku – od stycznia nie było miesiąca, w którym udział „misiów" przekroczyłby 3 proc. inwestycji. Inne spore zmiany w lipcu to wzrost udziału funduszy absolutnej stopy zwrotu (opartych na akcjach) o 7 pkt proc., do 10 proc. portfela, oraz skurczenie się miejsca przeznaczonego na fundusze gotówkowe i pieniężne aż o 9 pkt proc., do 11 proc., a także funduszy akcji zagranicznych o 8 pkt proc., do 21 proc. W efekcie walory spółek notowanych na zagranicznych parkietach musiały oddać prymat największej pozycji w portfelu obligacjom korporacyjnym, zajmującym w lipcu 25 proc. inwestycji, o 3 pkt proc. więcej niż w czerwcu.

Miniony miesiąc, ze stratą rzędu 0,6 proc., był najsłabszym dla funduszowej inwestycji „Parkietu" od lutego tego roku. Od marca 2015 r., miesiąca, w którym wystartowaliśmy, jesteśmy 3,8 proc. w plecy. Spośród wszystkich funduszy, które trafiły do poszczególnych portfeli składowych w czerwcu, najwyższą stopę zwrotu – 2,3 proc. – osiągnął BPH Superior Rynku Surowców. Zajmował jedynie 5 proc. inwestycji BPH TFI, niezły zysk nie miał więc większego wpływu na wynik całego portfela. Największą stratę, rzędu 10,6 proc., dodatkowo pogłębioną walutowym charakterem inwestycji, przyniósł ETF na europejskie małe i średnie spółki, iShares Euro Stoxx Small UCITS ETF, w portfelu Błażeja Bogdziewicza. Również ta pozycja była raczej niewielka, zajmowała bowiem 8 proc. inwestycji Caspara.

Portfel funduszy inwestycyjnych
Kamil Cisowski, DI Xelion: Świeci się wiele lampek ostrzegawczych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Portfel funduszy inwestycyjnych
Portfel funduszy. Jak długo może potrwać sielanka na rynkach
Portfel funduszy inwestycyjnych
Europa musi teraz znaleźć na siebie nowy pomysł
Portfel funduszy inwestycyjnych
Prawie wszystko na jedną kartę. Na USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Portfel funduszy inwestycyjnych
Zyski z obligacji idą na akcje i surowce
Portfel funduszy inwestycyjnych
Dla Chin kluczowe będą dalsze kroki w polityce fiskalnej