Ostatni tydzień na rynkach był udany. Czy zamach na Trumpa coś zmieni?

Drugi tydzień lipca okazał się bardzo udany dla giełdowych byków. Zabłysnął zwłaszcza indeks Dow Jones, który w piątek powrócił do bicia rekordów po dłuższej przerwie. Jak rynki reagują na zamach na Donalda Trumpa i jego rosnące szanse w wyborach?

Publikacja: 15.07.2024 08:48

Ostatni tydzień na rynkach był udany. Czy zamach na Trumpa coś zmieni?

Foto: AdobeStock

W przypadku giełdy w Warszawie drugi tydzień lipca stał pod znakiem niwelowania strat poniesionych tydzień wcześniej. Udało się je odrobić nawet z małą nawiązką. WIG w ciągu pięciu sesji zyskał 1,6 proc., a WIG20 1,9 proc. Oba indeksy znalazły się w efekcie najwyżej od końca czerwca, a analitycy w przypadku wskaźnika szerokiego rynku widzą w niedalekiej perspektywie szansę nawet na atak na historyczne szczyty.

Z głównych giełd w Europie Zachodniej wyróżnił się Frankfurt. Tamtejszy główny indeks DAX zyskał przez pięć dni 1,7 proc., a zamknięcie piątkowych notowań wypadło najwyżej od trzeciej dekady czerwca. Sytuacja na wykresie wygląda optymistycznie i scenariusz powrotu do rekordów również jest realny. Indeksy w Paryżu i Londynie wypadły w minionym tygodniu słabiej, zyskując po około 0,6 proc. Perspektywa nowych rekordów jest tam dużo odleglejsza.

Historyczne szczyty znowu osiągały  rynki amerykańskie. W przypadku S&P 500 i Nasdaq Composite rekordy padają seriami. Na uwagę zasłużył zaś indeks Dow Jones Industrial, który w piątek wdrapał się na szczyt po dwóch miesiącach przerwy, przekraczając przy tym pułap 40 tys. pkt. W ciągu całego tygodnia to właśnie ten wskaźnik wypadł najlepiej, zyskując 1,6 proc. S&P 500 wzrósł o 0,9 proc., a Nasdaq Composite tylko o 0,3 proc.

Najważniejszym tematem na świecie od niedzieli jest zamach na Donalda Trumpa i inwestorzy nie mogą wobec tej sytuacji przejść obojętnie. Jednak jak podkreślają analitycy, wpływ wczorajszego wydarzenia na rynek na razie jest słabo dostrzegalny. Nie było widać reakcji w notowaniach złota czy dolara, choć zdrożały kryptowaluty, którym ewentualne zwycięstwo Trumpa w wyborach powinno sprzyjać. Jeśli chodzi o kontrakty na indeksy, o poranku wskazywały one na umiarkowane spadki na giełdach europejskich oraz niewielkie zwyżki na rynkach amerykańskich.

Jak sytuację przed sesją postrzegali analitycy?

Zamach na Trumpa bez wpływu na rynek

Kamil Cisowski, DI Xelion

Piątkowa sesja przebiegła na rynkach europejskich w szampańskich nastrojach. Po wyraźnie dodatnim otwarciu giełdy przez większość dnia pozostawały w trendzie bocznym, ale na finiszu w większości wyraźną przewagę przejmował popyt – główne indeksy wzrosły od 0,36% (FTSE100) do 1,27% (CAC40). Amerykańskie PPI wzrosło nieco silnej od oczekiwań (0,2% m/m, 2,6% r/r vs. 2,3% r/r w maju), ale rynek przeszedł nad tym do porządku dziennego z olbrzymią łatwością, szczególnie że te komponenty PPI, które będą wpływały na bazowe PCE, zachowywały się lepiej od oczekiwań. Rentowności obligacji spadały dalej, w przypadku amerykańskich 2-latek przełamując barierę 4,5%.

WIG20 wzrósł o 0,73%, mWIG40 o 0,43%, a sWIG80 spadł o 0,03%. O 5,70% drożał CD Projekt, o 2,70% LPP. Na minusie znalazło się jedynie pięć spółek głównego indeksu, w przypadku żadnej spadek nie przekraczał 1%. Średnie spółki nie wyglądały aż tak dobrze, ale CCC (+3,60%) równoważyło przecenę Benefitu (-2,95%), mając dodatkowe wsparcie Intercars (+2,08%), Develii (+3,39%) i Rainbow (+4,26%). Po drugiej stronie tabeli znalazły się również ABPL (-6,40%) i Huuge (-3,59%).

S&P500 wzrosło o 0,55%, a NASDAQ o 0,63%, po niepokojącym czwartku spadał VIX. Sesja amerykańska tym jednak różniła się od europejskiej, że zwyżki były wyraźnie większe w trakcie dnia, a kończyła go wyprzedaż. Część strat odrobiły jednak m.in. Tesla (+2,99%), Micron (+2,55%) i nVIDIA (+1,44%).

W godzinach porannych przy zamkniętej giełdzie w Tokio spada większość indeksów azjatyckich. Słabe dane o chińskim PKB w 2Q2024 (4,7% r/r vs. prognozy 5,1% r/r), zaniżonym w dodatku przez bardzo marną czerwcową sprzedaż detaliczną (2,0% r/r vs. prognozy 3,3% r/r) wzmagają na KPCh presję na ogłoszenie kolejnych działań przed rozpoczynającym się plenum. W trakcie dnia poznamy odczyt Empire State Manufacturing Index, ponownie będzie wypowiadał się J. Powell. Wyniki poda Goldman Sachs.

Światowym tematem numer 1 pozostaje nieudany weekendowy zamach na Donalda Trumpa, który cementuje jego szanse na prezydenturę, ale ma marginalny wpływ na rynek – nie reagują nawet złoto ani dolar. Drożeją kryptowaluty, do których Trump jest nastawiony znacznie bardziej przychylnie niż Demokraci. Kontrakty futures lekko rosną. Spodziewamy się neutralnego otwarcia i sesji, która będzie zaskakiwała głównie skromną zmiennością mimo prób przypisania wydarzeniu olbrzymiej rangi. Trump był zdecydowanym faworytem wyborów co najmniej od czasu debaty, pozostało do nich jeszcze wiele czasu, a efekt sondażowy będzie naszym zdaniem bez porównania mniejszy niż po zamachu na Ronalda Reagana, który został poważnie ranny.

Próba zamachu na Trumpa zwiększy jego szansę na wygraną

Anna Tobiasz, DM BDM

Poprzedni tydzień na GPW przyniósł wzrosty głównych indeksów. WIG20 w ciągu pięciu sesji wzrósł +1,9%, WIG +1,6%, mWIG40 +1,0%, a sWIG80 +0,7%. Sektorowo najlepiej poradziły sobie leki (+20,4%), dzięki wzrostom Celon Pharmy, jakie wywołała publikacja wyników badań II fazy inhibitora PDE10A. Dobrze radziły sobie też gry (+6,4%) i odzież (+4,4%). Z drugiej strony największe spadki odnotowały spółki chemiczne (-4,0%).

Na rynkach zagranicznych również panowały dobre nastroje, a DJI w piątek przebił poziom 40.000 pkt i ustanowił nowy historyczny rekord. Dane makro utwierdziły rynek w przekonaniu o dwóch obniżkach stóp procentowych w 2024. W weekend uwaga inwestorów zwróciła się głównie w stronę wyborów prezydenckich w USA. Po próbie zamachu na Donalda Trumpa, rynki wyceniają większe szanse na wygraną byłego prezydenta. Perspektywa powrotu republikanina do Białego Domu wiąże się z obniżkami podatków i wyższymi cłami. Dolar umocnił się w stosunku do wszystkich walut z G10, peso meksykańskie spadło, a Bitcoin osiągnął najwyższy poziom od niespełna dwóch tygodni, przekraczając poziom 62.500 USD. W piątek rozpoczął się sezon wyników za 2Q’24 na Wall Street, a w tym tygodniu poznamy kolejne wyniki. Dzisiaj swoje sprawozdanie opublikuje Goldman Sachs, jutro Bank of America i Morgan Stanley, a w dalszej części tygodnia m. in. J&J, Netflix, czy Tesla.

O poranku na rynkach azjatyckich panują mieszane nastroje – Shanghai Composite oscyluje w okolicy punktu odniesienia, a Hang Seng traci -1,2%. W Japonii nie ma sesji ze względu na święto. Kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie świecą na zielono, natomiast na europejskie – zniżkują.

Średniaki wracają do gry?

Piotr Neidek, BM mBanku

Po mocnym finiszu piątkowej sesji, dzisiaj rano kontrakty na DAX tracą na wartości około -0.4%. Pierwsza połowa lipca jak na razie wypada po myśli byków. Po udanej końcówce czerwca, popyt wykorzystał szansę w postaci korzystnego momentum. Na wznoszącej się fali DAX dotarł do strefy historycznych szczytów. Przez chwilę nad rynkiem wisiało widmo uformowania się G&R. Piątkowe zamknięcie sprawiło jednak, że temat tej formacji ponownie zszedł na drugi czy nawet trzeci plan.

Odreagowują nie tylko największe spółki. Do gry wróciły także tematy z drugiej i trzeciej linii Deutsche Boerse. sDAX zamknął się najwyżej od miesiąca. Natomiast mDAX prawdopodobnie wszedł w fazę wzrostową w ramach długoterminowego trójkąta. Formacja ta zaczęła powstawać w październiku 2022 r. Ze względu na zawężające się wahania, rynek może przygotowywać się na mocniejszy ruch w ramach wybicia. Jednakże jak na razie magnesem jest górne ograniczenie ww. formacji.

Tygodniowa szpulka obecna na wykresie Nasdaq Composite może popsuć dalsze plany byków. Jednakże bohaterem ostatnich dni stał się DJIA. Bynajmniej nie dla tego, że zyskał +1.6% w kilka dni. Ani dlatego, że osiągnął wyższą tygodniową stopę zwrotu od S&P500. Na uwagę zasługuje nowy, historyczny szczyt ustanowiony podczas piątkowej sesji. To sprawia, że obawy związane z tzw. negatywną dywergencją międzysektorową, zostały zneutralizowane. Od maja słabsze zachowanie się DJIA generowało obawy, czy na Wall Street nie dochodzi do zmiany trendu.

Na uwagę zasługuje także mocne zachowanie się drugiej jak i trzeciej linii amerykańskiego parkietu. Indeks małych i średnich spółek Russell2000 zamknął się na poziomach niewidzianych od stycznia 2022 r. Nie można wykluczyć, iż niedźwiedzie starają się zastawić kolejną pułapkę hossy. Jednakże do wysokości 2000 punktów sytuacja techniczna sprzyja akcyjnym bykom. W przypadku indeksu DJIA poziomem obrony jest 39146 punktów.

Sygnał z trzeciej linii Wall Street może okazać się pretekstem dla europejskich byków. sDAX oraz mDAX zaczęły się podnosić. To generuje szansę, że średniaki znad Wisły także się podniosą. Od majowego szczytu mWIG40 stracił maksymalnie ponad 450 punktów. W tym tygodniu mija miesiąc od momentu rozpoczęcia konsolidacji Wakacyjny okres nie sprzyja zmienności na GPW. To może jednak się wkrótce zmienić. Ciekawie wygląda także sWIG80. Kilkudniowa cofka sprawiła, że indeks przetestował wsparcie przy 25.2k. To pozwala bykom na wyprowadzenie kolejnej kontry.

Przed szansą zaatakowania historycznych szczytów jest WIG. Wprawdzie obroty nie są zbyt okazałe, ale nie odbiegają od tego, co widać od początku czerwca. Piątkowy finisz okazał się najwyższy od trzeciej dekady maja. Momentum zaczęło sprzyjać bykom. Rynek walutowy także wysyła pozytywne sygnały w stronę graczy znad Wisły. USDPLN tak nisko jak obecnie ostatni raz było we wrześniu 2021 r. Zachodzi szansa, iż złoty wejdzie w okres wakacyjnej hossy. Taki scenariusz nie pozostałby bez pozytywnego wpływu na WIG oraz WIG20.

Rynki zagraniczne: Korekta w sektorze technologicznym

Adam Stańczak, DM BOŚ

W zakończonym tygodniu globalne rynki akcji operowały w kontekście nowej dawki zmienności, wywołanej mieszanką reakcji na wyniki wyborów parlamentarnych we Francji, odczyty inflacji w USA, rotacji kapitałów w ramach poszczególnych sektorów i wreszcie pozycjonowania się graczy pod zmianę w polityce monetarnej amerykańskiego banku centralnego. Częścią układu sił było osłabienie dolara i umocnienie euro, co pomagało rynkom europejskim. Efektem były rzadko ostatnio oglądane zmiany procentowe indeksów na Wall Street, gdzie DJIA skończył tydzień lepiej od Nasdaqa Composite. W istocie, DJIA wzrósł w skali tygodnia o 1,59 procent, gdy Nasdaq Composite zyskał ledwie 0,25 procent. Jak zawsze w takich wypadkach, S&P500 zmieścił się w środku stawki i wzrósł o 0,87 procent. Uwagę rynku przyciągnęła zwyżka indeksu Russell 2000 złożonego z koszyka spółek o małej kapitalizacji, który wzrósł o przeszło 5 procent, co przekłada się na jeden z najlepszych tygodni indeksu od miesięcy. W przypadku rynków europejskich wzrostowi francuskiego CAC o 0,68 procent towarzyszyła zwyżka niemieckiego DAX-a o 1,48 procent. Zmiany procentowe poszczególnych indeksów mogą rysować nieco błędy obraz awersji do ryzyka – spadek Nasdaqa Composite przy zwyżce DJIA - ale w największym stopniu były pochodną odpowiedzi graczy na odczyty amerykańskiej inflacji CPI, który przełożyła się na powrót wycen scenariusza miękkiego lądowania w USA i wzrost prawdopodobieństwa wycen początku nowego cyklu w polityce monetarnej amerykańskiego banku centralnego.

Zatrzymując się przez chwilę na rotacji kapitałów w stronę spółek najbardziej wrażliwych na lokalne zmienne – stąd zwyżka Russella 2000 – i realizacji zysków na akcjach technologicznych gigantów, warto odnotować dość kruche podstawy eksplozji zainteresowania spółkami o małej kapitalizacji. Korekty w portfelach zdominowanych przez kilka spółek technologicznych są zrozumiałe i wręcz wydawały się koniecznością, jednak trudno zapomnieć, iż Fed będzie obniżał cenę kredytu nie tylko dlatego, że inflacja na to pozwala – tu ciągle jest dużo wątpliwości, co widać było w ostatnich wystąpieniach prezesa Rezerwy Federalnej – ale w kontekście ryzyka spowolnienia gospodarczego. Paradoks polega na tym, że spółki technologiczne – zwłaszcza duże – mają większe pole do kontynuacji wzrostu zysków niezależnie od kondycji gospodarki, gdy spółki małe i generalnie cykliczne będą operowały w kontekście ryzyka słabszego wzrostu gospodarczego i słabszej kondycji rynku pracy, o który będzie chciał walczyć amerykański bank centralny. Scenariuszem optymalnym, w który mierzy Fed, jest miękkie lądowanie, a więc sprowadzenie inflacji do celu bez pchnięcia gospodarki w recesję, co w przeszłości udawało się jednak bardzo rzadko. Dlatego, na spadki spółek technologicznych – podkreślmy jeszcze raz oczekiwane – warto patrzeć raczej przez pryzmat korekt niż radykalnej zmiany układu sił na rynku i scenariusza, w którym przeceny zostaną potraktowane jako okazje do zakupów na korekcie, jakiej naprawdę nie było od okresu lipiec-wrzesień zeszłego roku.

W średniej perspektywie, przez którą należy rozumieć cztery kwartały, oczekiwany spadek ceny kredytu przez Fed na sumę 12-150 punktów bazowych, również dołoży paliwa do zwyżek sektora technologicznego. To spółki wzrostowe pozostaną najbardziej konkurencyjne dla spadającej rentowności długu. Niemniej, zachowanie rynków amerykańskich w zakończonym tygodniu ma w sobie element poszerzenia hossy, co sumarycznie jawi się jako zdrowe i sprzyjające kontynuacji rynku byka. W krótszej perspektywie ważne będzie przyjęcie sezonu wyników kwartalnych, który w zakończonym tygodniu rozpoczął się publikacjami ze strony kilku największych amerykańskich banków. Pierwsze reakcje wskazują, iż spotkanie z wynikami, gdy rynek szybuje na historycznych maksimach wywołuje raczej realizacje zysków niż aktywizuje popyt. Niemniej, scenariuszem obowiązującym pozostaje kontynuacja hossy, więc spadki - a szczególne korekta – będą traktowane jako okazje do zakupów pod przyszłe wzrosty i wyższe poziomy cenowe oraz wyższe poziomy indeksów, co jest ważne w czasach popularności indeksowania. Niemniej, warto liczyć się z dawką zmienności i nieco mniej jednokierunkowego handlu niż to miało miejsce w ostatnich tygodniach, a nawet miesiącach. Nie warto też zapominać, iż niezależnie od kończącego tydzień zamieszania wokół reakcji na odczyty CPI, amerykańskie indeksy ciągle kreślą nowe rekordy wszech czasów, gdy Europa nie traci kontaktu ze swoimi ATH, więc rynki operują w kontekście aktualnych trendów wzrostowych i z potencjałem szybkiego odbicia w przypadku ewentualnych korekt.

Poranek maklerów
WIG20 walczy o 2300 pkt. Dzisiaj inflacja w USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Poranek maklerów
Pora na korektę na rynkach akcji?
Poranek maklerów
Wall Street z rekordami, Warszawa hamuje
Poranek maklerów
Jaki koniec byczego tygodnia? Czy coś zmienią dane z USA?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Poranek maklerów
Ważna próba przed WIG20. Bitcoin przebił 100 tys. USD
Poranek maklerów
Św. Mikołaj szybko uciekł z GPW. Energetyka znów balastem