Generalny kierunek działania był oczywisty od dawna: rewolucja na rynku mediów. Budowanie nowych kanałów dystrybucji kontentu opartych na mediach cyfrowych. A co za tym idzie, nowych źródeł monetyzacji. Mocne uzupełnienie gazety drukowanej przez coraz chętniej oglądane materiały wideo. Wsparcie promocji firm w gazecie dynamicznym spotem.
W październiku 2015 roku zbudowaliśmy pierwsze w historii wydawnictwa Gremi Media studio telewizyjne, nadające program na żywo podczas wieczoru wyborczego. Emitowaliśmy go na stronie głównej „Rzeczpospolitej". Zainteresowanie było bardzo duże. Cel na rok 2016 był jasny: uruchamiamy kanały telewizyjne, emitowane w naszych serwisach internetowych. Pod koniec marca 2016 roku rozpoczęliśmy nadawanie telewizji Rzeczpospolita TV. Codziennie trzy programy na żywo. Projekt miał się bilansować finansowo już w pierwszym roku, tak więc nie szaleliśmy z wydatkami. Mimo ograniczonego budżetu, udało się. Odbiór był bardzo dobry. Technicznie stanęliśmy na wysokości zadania.
Z Andrzejem nie umawialiśmy się na to spotkanie. „Złapaliśmy się" gdzieś na korytarzu. „Musimy pilnie pogadać", rzuciłem. „Wiem", odparł. Usiedliśmy od razu. Giełda to dynamika, szybkie zmiany, konieczność reagowania. Wiedzieliśmy, że program musi być codziennie, musi być na żywo. Widz musi mieć kontakt z aktualnymi danymi. Mieliśmy poczucie, że to będzie strzał w dziesiątkę. Dziennikarze „Parkietu" na co dzień byli przecież w kontakcie z głównymi bohaterami wydarzeń na rynku kapitałowym. Należało tylko powiedzieć magiczne „Zapraszamy do studia". Obaj wiedzieliśmy też, że wspomniane „zaproszenie" nie może paść za kilka miesięcy. Cierpliwość nie była naszą mocną stroną. „Musimy ruszyć w maju". Nad nazwą mieliśmy zrobić burzę mózgów w redakcji i dziale wideo. Jednak już następnego dnia Andrzej wrócił z „Prosto z Parkietu", wszystkim się spodobała. Dłużej niż wybór nazwy potrwały prace graficzne nad... logotypem. Tu spora grupa okazała się niezwykle wrażliwa artystycznie... Detale kolorystyczne były szeroko dyskutowane. Team dziennikarzy „Parkietu", którzy w ciągu kilku tygodni mieli się przeistoczyć z dziennikarzy prasowych w telewizyjnych, „złapał bakcyla" od razu. Czerwone szelki i białe koszule, kto z redakcji to wymyślił, sam już nie pamiętam. Wiedzieliśmy, że to chwyci.
Ruszyliśmy 16 maja 2016 roku. W samo południe: 12.00. Najpierw zajawką z tematem dnia, nagraną dzień wcześniej. Potem gość w studio, już na żywo. Odbiór był bardzo dobry. „Parkiet" wszedł w nową erę. Sposób pracy redakcji zmienił się diametralnie. Dzisiaj godzina 12.00 to jeden z najważniejszych momentów dnia.