Trwająca od początku sierpnia na warszawskiej giełdzie korekta nie odpuszcza. WIG pogłębił stratę do prawie 11 proc., a WIG20 cofnął się już o ponad 14 proc., oddając większą część tegorocznych zysków. Co przyniesie jesień?
Globalne ochłodzenie
Główną przeszkodą dla krajowych indeksów jest pogorszenie nastrojów na największych rynkach akcji, które weszły w korektę. – W krótkim terminie zachowanie krajowego rynku determinować będą przede wszystkim czynniki globalne, takie jak obawy o dalszą politykę Fedu, spadki indeksów giełdowych, wzrosty rentowności obligacji oraz powiązana z nimi aprecjacja dolara amerykańskiego. Trudno jest oczekiwać, że w takim otoczeniu rynkowym krajowe indeksy obiorą kierunek niezgodny z ogólnorynkowymi trendami – zauważa Kamil Hajdamowicz, menedżer ds. ryzyka produktów inwestycyjnych w Santander BP. W jego ocenie przełamanie kluczowego psychologicznego wsparcia 1900 pkt przez WIG 20, czyli indeks o największej wrażliwości na globalne trendy, nie wróży nic dobrego, obecnie otwarta jest droga do 1800 pkt i niżej. – W średnim terminie jednak obecna przecena może być doskonałą okazją do przebudowy portfela inwestycyjnego. Wyceny spółek jeszcze przed przeceną znajdowały się na atrakcyjnych poziomach, obecnie można je określić jako bardzo atrakcyjne. Nic nie wskazuje obecnie na twardą recesję w gospodarce. Co więcej, w ciągu miesiąca trwający obecnie trend na rynkach bazowych ma szansę się odwrócić, co może spowodować spadek rynkowej awersji do ryzyka i próbę powrotu WIG20 do obserwowanego jeszcze niedawno poziomu 2000 pkt – uważa.
Czytaj więcej
Jeśli chodzi o start-upy – tu ekosystem finansowania nowych biznesów został zaburzony, a czasami wręcz zepsuty przez nadmiar pieniądza państwowego – mówi Jarosław Grzywiński, były prezes warszawskiej giełdy. Brakuje skłonności nawet do minimalnego ryzyka – dodaje.
Bardziej ostrożny w przewidywaniach dotyczących ostatniego kwartału jest Bartłomiej Zalewski, dyrektor ds. inwestycyjnych w Alior Banku. Zwraca uwagę, że obecna korekta coraz mniej przypomina tę z okresu styczeń–marzec tego roku. – Na razie trwa krócej, ale już stała się głębsza, co powinno dawać sygnał ostrzegawczy, że rynek wytraca swój wzrostowy impet i niedźwiedzie zaczynają przejmować kontrolę. W III kwartale WIG stracił ok. 5 proc., co po bardzo dobrej I połowie roku w końcu musiało się ziścić. Przed nami październik, czyli miesiąc krachów, i grudzień z rajdem świętego Mikołaja. Krach raczej nam nie grozi, a rok temu okres październik–listopad przyniósł blisko 20-proc. wzrost indeksu WIG. Teraz taki trend raczej się nie powtórzy – uważa. Jego zdaniem spadająca inflacja nie będzie pomagać spółkom w osiąganiu jeszcze lepszych wyników, a oczekiwania co do ich poprawy są nadal duże. – Może przyjść efekt rozczarowania, a słabnąca konsumpcja nie będzie sprzyjać. Jak wiemy, rynek nie lubi niepewności, a ta nadal utrzymuje się w istotnym sektorze bankowym, gdzie wciąż istnieje ryzyko wprowadzenia wakacji kredytowych, a ustawa dotycząca wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych czeka na czas po wyborach – wylicza.