Jerome Kerviel, francuski trader który spowodował, że bank Societe Generale stracił 4,9 mld euro, ma zostać we wtorek osądzony za ten czyn. Nie grozi mu jednak duży wyrok. Francuska prokuratura chce go posadzić w więzieniu jedynie na cztery lata. Istnieją duże szanse, że odsiedzi z tego mniej niż 24 miesiące.
Prawo we Francji jest o wiele łagodniejsze dla „białych kołnierzyków” niż w USA czy Wielkiej Brytanii. Władze w Paryżu, choć często patrzą z niesmakiem na anglosaski model kapitalizmu, nie prowadzą populistycznych kampanii przeciwko przestępcom finansowym. Mimo kryzysu finansowego, sprzyjającego takim działaniom, Francja (w odróżnieniu od np. USA) nie zdecydowała się na podwyższenie kar dla tej kategorii złoczyńców.
- Kervielowi groziłaby w USA długa odsiadka w więzieniu. Ilość pieniędzy, która występuje w tej sprawie znacznie pogorszyłaby jego sytuację. Wyrok 20 lat pozbawienia wolności nikogo by nie szokował – twierdzi Ira Sorkin, adwokat amerykańskiego finansisty-oszusta Bernarda Madoffa. Jego klient zbudował największą piramidę finansową na świecie. Zdefraudował w niej 20 mld USD swoich klientów. Dostał 150 lat więzienia.
Kerviel prowadził działalność innego typu – nieautoryzowane, ryzykowne transakcje finansowe podczas których dopuszczał się fałszerstw i manipulacji. Wartość tych operacji sięgnęła 50 mld euro. Kerviel przyznał się do przestępstwa. Stwierdził jednak, że zwierzchnicy z Societe Generale wiedzieli o jego transakcjach.
Ale w innych krajach sądzono traderów za dużo mniejsze przewinienia. Brytyjczyk Nick Leason został skazany w 1995 r. na 6,5 roku więzienia w Singapurze za doprowadzenie swoimi transakcjami do 862 mln funtów strat, które spowodowały upadek banku Barings. Japończyk Yasuo Hamanaka dostał 8 lat pozbawienia wolności za to, że Sumitomo Corp. poniosła z jego powodu 2,6 mld USD strat na handlu miedzią.