Był jednym z pierwszych globalnych strategów. Wielką wagę przywiązywał do rynków wschodzących. Barton Biggs przez wiele lat pracował w banku inwestycyjnym Morgan Stanley. Zmarł w sobotę 14 lipca, a fakt ten ujawniono w poniedziałek. Uczynił to w liście do pracowników banku James Gorman, prezes Morgan Stanley. Przyczyną zgonu było zakażenie bakteryjne.
Biggs przewidział rynek byka na giełdach amerykańskich, który został zapoczątkowany w 1982 roku i ostrzegał inwestorów przed akcjami spółek japońskich w 1989 r. zanim ostro poleciały w dół. Utrwalił swoją sławę pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia zalecając graczom sprzedaż walorów firm technologicznych. Jego zalecenie mocno kwestionowano w prasie i nie zgadzało się z nim wielu inwestorów. Az do momentu kiedy bańka internetowa pękła.
- Był w pełni niezależny – powiedział Bloombergowi John Mack, były prezes Morgan Stanley, podkreślając, że Biggs myślał po nowemu. Zapamięta go jako kogoś patrzącego znacznie szerzej niż inni, zajmującego się rzeczami o których inni wcale nie myśleli.
W 2003 roku, w wieku 70 lat, Biggs przeszedł na emeryturę. Założył wówczas fundusz hedgingowy Traxis Partners. Wprawdzie nie przewidział ostatniego kryzysu finansowego , ale trafnie określił jego dno w marcu 2009 roku. Wówczas jeden z jego funduszy zarobił trzykrotnie więcej niż wynosiła średnia w branży.