– Z punktu widzenia analityka Tomasz Kalwat nie jest jak jego poprzednik typem charyzmatycznego przywódcy, aczkolwiek jest jego godnym kontynuatorem – uważa Dominik Niszcz z Raiffeisen Banku. I choć analityk podkreśla, że biznes Synthosu po przeprowadzonej restrukturyzacji idzie bardzo dobrze, to ma problem z jednoznaczną oceną obecnego prezesa. Bo teraz rolą kierującego spółką z WIG20 menedżera jest raczej kontaktowanie się z kilkoma największymi klientami i dostawcami, a nie z rynkiem kapitałowym.
Pod dyktando właściciela
Analitycy twierdzą, że charakterystyczne zamknięcie informacyjne cechuje wszystkich szefów spółek z portfela Michała Sołowowa – jednego z największych polskich inwestorów giełdowych, który ma 64,45 proc. Synthosu. – Mimo że spółka należy do WIG20, to nie organizuje spotkań wynikowych, tak jak inne firmy z tej grupy. Nigdy też nie miałem okazji odwiedzić oświęcimskich zakładów. Przedstawiciele spółki preferowali bowiem spotkania w Warszawie – mówi analityk proszący o zachowanie anonimowości.
Jego zdaniem takie podejście związane jest z charakterem polityki informacyjnej realizowanej przez głównego właściciela we wszystkich kontrolowanych przez niego spółkach z GPW.
– To, że szef Synthosu nie jest znany w branży, nie jest wcale zarzutem w jego kierunku. To raczej efekt sposobu zarządzania spółkami przez Sołowowa, który otacza się w większości tymi samymi zaufanymi ludźmi – zauważa inny ekspert rynku chemicznego.
Rzeczywiście Kalwat?przed objęciem fotela prezesa w Synthosie w maju ubiegłego roku był szefem nadzoru kauczukowej spółki, a dziś pełni równolegle funkcję członka rady nadzorczej Echo Investment – innej firmy ze stajni znanego inwestora. Obecny szef rady nadzorczej Synthosu Jarosław Grodzki podkreśla kompetencje Kalwata i jego znajomość branży, które zdobył zasiadając w nadzorze spółki.