Nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka" – to utarte powiedzenie niejednokrotnie pomogło inwestorom w rywalizacji z rynkiem. Dlatego eksperci przywiązują dużą wagę do dywersyfikacji portfela inwestycyjnego, czyli do lokowania kapitału w kilku spółkach. – Dywersyfikacja jest jednym z kluczowych zagadnień, na które należy zwrócić uwagę podczas konstruowania portfela inwestycyjnego. Podział środków między kilka różnych inwestycji pozwala nam się uchronić przed ryzykiem poniesienia dotkliwych strat – mówi Witold Wroński, kierownik wydziału doradztwa inwestycyjnego BM BGŻ. Dlaczego to jest tak istotne? Załóżmy, że na początku roku kupiliśmy akcje KGHM za 100 proc. naszego kapitału przeznaczonego na giełdową grę (akcje miedziowego giganta kosztowały wtedy trochę ponad 193 zł). Jednak okazało się, że rok 2013 nie jest dobry dla większości spółek surowcowych i przez to dziś mamy ok. 35 proc. mniej kapitału niż w styczniu, ponieważ o tyle mniej więcej spadła cena akcji KGHM. Dlatego eksperci zalecają rozkład ryzyka. I tak, gdybyśmy w styczniu podzielili nasz kapitał np. na trzy spółki, to tylko na jednej trzeciej naszych pieniędzy ponieślibyśmy stratę w wysokości 35 proc. Pozostałe dwie inwestycje mogłyby się okazać zyskowne lub chociaż dawałyby szanse na mniejsze straty.
Optymalizacja portfela
A jaką liczbę firm w portfelu można uznać za najbardziej efektywną? – Moim zdaniem, optymalna liczba akcji w portfelu inwestora indywidualnego to około 10 spółek. Z jednej strony, nad taką liczbą spółek można zapanować i śledzić na bieżąco dotyczące ich wydarzenia, a z drugiej, podział portfela na dziesięć równych części pozwala się uchronić przed znacznymi stratami – argumentuje Witold Wroński.
– Jeżeli przy ocenie którejś ze spółek pomylimy się i jej notowania spadną o połowę, wówczas ubytek wartości złożonego z 10 spółek portfela wyniesie jedynie 5 proc. Gdybyśmy ten sam błąd popełnili przy doborze akcji do portfela złożonego z dwóch czy trzech spółek, nasze straty byłyby bez porównania boleśniejsze – dodaje.
Jednak początkujący inwestorzy nie zawsze mogą sobie pozwolić na rozłożenie ryzyka na 10 spółek. Po pierwsze, nie mają wystarczających środków – a kupowanie akcji wielu spółek za niewielkie kwoty spowoduje jedynie utratę części kapitału z powodu częstych opłat za zlecenia kupna i sprzedaży. Po drugie, młodzi gracze nie mają jeszcze takiego rozeznania rynku, aby wytypować aż dziesięciu kandydatów to ewentualnych zwyżek.
Różne rozwiązania
W takim wypadku nie należy koniecznie szukać tych 10 spółek. Chociaż nadal warto skonstruować możliwie liczny i różnorodny portfel (oczywiście w miarę możliwości).