Michał Selbka, analityk S&P Global Ratings: Polskie banki ocenione na piątkę

Michał Selbka, z analitykiem S&P Global Ratings, odpowiedzialnym za oceny wiarygodności kredytowej banków w Europie Środkowej, rozmawia Maciej Rudke.

Publikacja: 23.05.2017 15:00

Michał Selbka, analityk S&P Global Ratings: Polskie banki ocenione na piątkę

Foto: Fotolia

Michał Selbka, analityk S&P Global Ratings

Michał Selbka, analityk S&P Global Ratings

Foto: Archiwum

Jak ocenia pan stabilność polskiego sektora bankowego?

Według metodologii S&P Global polski sektor bankowy oceniany jest na 5 w skali od 1 (najlepsza ocena) do 10 (najgorsza). To dobra ocena, jedna z wyższych w Europie Środkowo-Wschodniej, a warto podkreślić, że żaden z krajów na świecie nie ma w tym momencie oceny 1, najwyższą jest 2 w przypadku np. Szwajcarii, Kanady czy niektórych państw skandynawskich. Są to uniwersalne noty, dzięki którym porównujemy ryzyko sektora bankowego w poszczególnych krajach. Przykładowo, w regionie wyższą od Polski notę mają Czechy (3), natomiast inne kraje, np. Chorwacja, Węgry czy Bułgaria, oceniamy na 7, a Słowenię na 6. Spośród państw europejskich obecnie taką samą ocenę jak Polska mają jeszcze Hiszpania i Islandia. Ostatni przegląd dla polskiego sektora bankowego został przeprowadzony w lipcu 2016 roku. Nota od tego czasu się nie zmieniła, a niebawem przeprowadzimy kolejną aktualizację.

Co wpływa na te oceny?

Przedmiotem naszej oceny jest ryzyko gospodarcze i instytucjonalne, w obrębie których pod uwagę bierzemy wiele różnych czynników. W pierwszym przypadku czerpiemy w dużej mierze z oceny ryzyka wiarygodności kredytowej i elastyczności gospodarczej kraju, uwzględniając czynniki makroekonomiczne, strukturę i stabilność gospodarki oraz ocenę polityki monetarnej czy fiskalnej. Tu jednym z głównych problemów Polski, także na tle regionu, było w ostatnich latach osłabienie waluty krajowej, ponieważ jednym z najważniejszych wyjściowych elementów, które w tym aspekcie mierzymy, jest siła nabywcza konsumentów wyrażona w dolarach. Wcześniej prognozowaliśmy, że już w przyszłym roku osiągnie ona poziom 15 tys. USD/rok, lecz z powodu słabszego złotego zrewidowaliśmy w dół tę prognozę do 13–14 tys. USD. Spośród czynników ekonomicznych patrzymy także na ogólne ryzyko kredytowe gospodarki, które uwidacznia się między innymi w dużej wartości kredytów walutowych, sięgających 40 proc. całości portfela hipotecznego gospodarstw domowych. To ryzyko istnieje, mimo że portfel ten nie generuje w tym momencie istotnych odpisów. Duży udział kredytów walutowych odróżnia Polskę np. od lepiej ocenianych Czech, gdzie tego problemu nie ma.

Reklama
Reklama

Natomiast w zakresie instytucjonalnym bierzemy pod uwagę nasze przyszłe oczekiwania, ale też doświadczenia związane z działaniami regulatora – pamiętajmy, że w Polsce, mimo negatywnych rekomendacji, nadzór jednak dopuścił do udzielenia dużej ilości kredytów walutowych. Obecnie aktywność nadzoru bankowego oceniamy jako zgodną z międzynarodowymi standardami i przyjmujemy, że w tym względzie będzie ona kontynuowana.

Jakie silne strony ma polski sektor bankowy?

To m.in. kapitalizacja – współczynniki kapitałowe Tier 1 polskich banków sięgają średnio 16–17 proc. i są obecnie zbliżone lub wyższe niż w wielu państwach Europy Zachodniej. Należy jednak pamiętać, że rosnące wymogi kapitałowe oraz wiele innych regulacji dotyczą nie tylko Polski, ale i całej Europy. Kolejnym elementem była relatywnie wysoka zyskowność sektora – szczególnie w poprzednich latach, przed wprowadzeniem podatku bankowego, kiedy ROE sięgało kilkunastu procent. Obecnie, pomijając ewentualne zjawiska jednorazowe, prognozujemy poziom ok. 7 proc., co w porównaniu z Europą Zachodnią ciągle jest dobrym wskaźnikiem, ale niekoniecznie już w zestawieniu z państwami regionu Europy Środkowej, bo np. czeskie, czy słowackie banki w dalszym ciągu osiągają zyski z kapitału na poziomie kilkunastu procent. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja np. na Węgrzech, w Słowenii lub Chorwacji, gdzie w ostatnich latach, z różnych powodów, doszło do znaczących szoków i strat na rynku bankowym.

Silne kapitały polskich banków to m.in. skutek wysokich wymogów, narzuconych przez KNF bankom chcącym wypłacać dywidendy.

Pozytywnym czynnikiem jest także coraz większa aktywność regulatora, który zdecydował, że warto, aby banki budowały odpowiednie bufory kapitałowe, szczególnie w kontekście ekspozycji dotyczących hipotek walutowych. Powoduje to jednak mocne ograniczenie zdolności banków do wypłaty dywidend, choć może to być odbierane negatywnie z punktu widzenia właściciela czy inwestora, a także mieć wpływ na dalszy przebieg konsolidacji czy konkurencyjność sektora. Mocną stroną polskiej bankowości jest też płynność i duży udział depozytów w finansowaniu działalności bankowej. Z danych KNF wynika, że wszystkie banki komercyjne spełniają wymóg 70 proc. wskaźnika LCR, a wskaźnik kredytów do depozytów spadł poniżej 100 proc. i nie ma znaczących potrzeb finansowania długiem, co także jest elementem pozytywnym.

Jaka będzie rentowność polskich banków?

Reklama
Reklama

Spodziewamy się, że będzie niższa niż w 2016 r., zwłaszcza pomijając wpływy jednorazowe, takie jak dodatkowe przychody z transakcji z Visą. Szacujemy ROE na ok. 7 proc. dla sektora w 2017 r., ale trudno jest przedstawiać bardziej szczegółowe prognozy, uwzględniające dodatkowe czynniki, ponieważ odpowiedź na to pytanie w dużym stopniu uzależniona jest od zjawisk regulacyjnych, czyli głównie tego, co się wydarzy z ustawą spreadową i z przewalutowaniem kredytów frankowych. Podatek bankowy dotknął banki w 2016 r. w mniejszym stopniu, niż się spodziewaliśmy, na co wpływ miało też dopasowanie struktury bilansu, zdolność utrzymania odpowiednich marż czy częściowe wprowadzenie nowych opłat przez banki. Z innych pozytywnych elementów – zauważamy też, że zmniejszyło się ryzyko gwałtownej i bardzo kosztownej konwersji, np. po historycznym kursie, kredytów walutowych. Pozostaje pytanie, w jakim stopniu na rentowność, zwłaszcza poszczególnych banków, wpłynie zwiększenie wymogów kapitałowych wobec tych kredytów.

Czy ta rentowność i tempo budowy kapitałów pozwalają na swobodny rozwój?

Banki zwiększają akcję kredytową, nie jest to agresywny wzrost, ale oczekujemy zwiększenia przyrostu portfela w tempie zbliżonym do tempa wzrostu PKB. Zwróćmy uwagę, że zdolność oraz jakość kredytowa Polaków poprawiają się, na co istotny wpływ ma np. program Rodzina 500+. Dopóki rozwój PKB będzie zadowalający, tak jak prognozowany obecnie, nie powinno być ekonomicznych zagrożeń dla rozwoju i zysków banków w najbliższej przyszłości (wyłączając wpływy rozwiązań regulacyjnych). Oprócz konsumpcji napędzającej obecnie wzrost PKB potrzebny też będzie wzrost prywatnych inwestycji.

Jak ocenia pan ryzyko dotyczące wartego 135 mld zł portfela hipotek frankowych?

Wprawdzie kredyty te mają niższy współczynnik kredytów zagrożonych niż złotowe – były przyznawane zamożniejszym klientom i obecnie nie ma problemów z ich spłacalnością – ale musimy pamiętać, że są to kredyty długoterminowe. Za dziesięć lat sytuacja może ulec znaczącej zmianie i nie chodzi tylko o sam kurs waluty, lecz o to, że zobowiązania te są narażone na ryzyko zmiany stopy procentowej, będącej zupełnie poza obszarem decyzyjnym polskich instytucji kształtujących politykę pieniężną. Jeżeli chodzi o samą obsługę długu, a nie jego wysokość, dla osób zadłużonych we frankach sytuacja jest sprzyjająca, bo stopy procentowe w Szwajcarii są ujemne, co w pewien sposób niweluje efekt osłabienia złotego w wysokościach miesięcznych rat. Pytanie brzmi, w czym leży główny problem – w obsłudze długu czy wysokości zadłużenia i zdolności kredytowej. Obecnie kredyt we franku w postaci raty może stanowić mniejsze obciążenie niż ten w złotych. Jednak sytuacja zmienności i wysokiego zadłużenia w stosunku do wartości nieruchomości oprócz wyzwania dla banków, może też uderzać w rynek mieszkaniowy, gdzie wskaźnik LTV kredytów walutowych wynosi często powyżej 100 proc., co powoduje, że tacy kredytobiorcy są „przywiązani" do nieruchomości, choć w innej sytuacji może byliby zainteresowani nowym, bardziej zyskownym dla banków kredytem.

 

Reklama
Reklama

CV

Michał Selbka jest analitykiem S&P Global Ratings odpowiedzialnym za oceny wiarygodności kredytowej banków m.in. w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Polsce, Czechach, Chorwacji. Z międzynarodowym sektorem bankowym związany jest od ponad 10 lat, pracował m.in. w Deutsche Pfandbriefbank i The Bank Of New York Mellon. Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, stypendysta Uniwersytetu Friedrich-Alexander w Norymberdze.

Parkiet PLUS
Miliardowe zyski banków. To ostatni tak dobry kwartał przed podwyżką CIT?
Materiał Promocyjny
Goodyear redefiniuje zimową mobilność
Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Reklama
Reklama