Michał Selbka, analityk S&P Global Ratings
Jak ocenia pan stabilność polskiego sektora bankowego?
Według metodologii S&P Global polski sektor bankowy oceniany jest na 5 w skali od 1 (najlepsza ocena) do 10 (najgorsza). To dobra ocena, jedna z wyższych w Europie Środkowo-Wschodniej, a warto podkreślić, że żaden z krajów na świecie nie ma w tym momencie oceny 1, najwyższą jest 2 w przypadku np. Szwajcarii, Kanady czy niektórych państw skandynawskich. Są to uniwersalne noty, dzięki którym porównujemy ryzyko sektora bankowego w poszczególnych krajach. Przykładowo, w regionie wyższą od Polski notę mają Czechy (3), natomiast inne kraje, np. Chorwacja, Węgry czy Bułgaria, oceniamy na 7, a Słowenię na 6. Spośród państw europejskich obecnie taką samą ocenę jak Polska mają jeszcze Hiszpania i Islandia. Ostatni przegląd dla polskiego sektora bankowego został przeprowadzony w lipcu 2016 roku. Nota od tego czasu się nie zmieniła, a niebawem przeprowadzimy kolejną aktualizację.
Co wpływa na te oceny?
Przedmiotem naszej oceny jest ryzyko gospodarcze i instytucjonalne, w obrębie których pod uwagę bierzemy wiele różnych czynników. W pierwszym przypadku czerpiemy w dużej mierze z oceny ryzyka wiarygodności kredytowej i elastyczności gospodarczej kraju, uwzględniając czynniki makroekonomiczne, strukturę i stabilność gospodarki oraz ocenę polityki monetarnej czy fiskalnej. Tu jednym z głównych problemów Polski, także na tle regionu, było w ostatnich latach osłabienie waluty krajowej, ponieważ jednym z najważniejszych wyjściowych elementów, które w tym aspekcie mierzymy, jest siła nabywcza konsumentów wyrażona w dolarach. Wcześniej prognozowaliśmy, że już w przyszłym roku osiągnie ona poziom 15 tys. USD/rok, lecz z powodu słabszego złotego zrewidowaliśmy w dół tę prognozę do 13–14 tys. USD. Spośród czynników ekonomicznych patrzymy także na ogólne ryzyko kredytowe gospodarki, które uwidacznia się między innymi w dużej wartości kredytów walutowych, sięgających 40 proc. całości portfela hipotecznego gospodarstw domowych. To ryzyko istnieje, mimo że portfel ten nie generuje w tym momencie istotnych odpisów. Duży udział kredytów walutowych odróżnia Polskę np. od lepiej ocenianych Czech, gdzie tego problemu nie ma.