Szukając oszczędności, banki promują obrót bezgotówkowy

Polscy kredytodawcy wciąż rywalizują ze sobą pod względem liczby bankomatów, co prowadzi często do nieefektywności kosztowej. Receptą na ten problem jest zwiększenie transakcji bez użycia gotówki, ale droga do tego jest trudna i daleka.

Aktualizacja: 30.07.2017 13:02 Publikacja: 29.07.2017 14:24

Obecnie 20 proc. transakcji detalicznych w Polsce wykonywanych jest bez użycia gotówki. Z bankomatów

Obecnie 20 proc. transakcji detalicznych w Polsce wykonywanych jest bez użycia gotówki. Z bankomatów zaś korzystamy coraz rzadziej, ale pobieramy większe kwoty.

Foto: Archiwum

Foto: GG Parkiet

Bankomatów w Polsce przybywa (więcej w ramce), ale liczba wypłat maleje. Pomimo tego nieprzerwanie rośnie ich wartość. O ile w II kwartale 2014 r. wynosiła ona 76,4 mld zł, o tyle przed rokiem było to 76,9 mld zł, a w bieżącym roku już 77,8 mld zł. Dla banków to nie najgorsza sytuacja, bo ponoszą koszty w zależności od liczby transakcji bankomatowych, a nie ich wartości.

Więcej transakcji bez gotówki

Koszty związane z obsługą sieci bankomatów nie zawsze są uzasadnione (jeśli nie ma odpowiedniej wartości transakcji), ale konkurencja powoduje, że banki nie mogą sobie pozwolić na masowe ich usuwanie. Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, przewidywał niedawno, że w zakresie bankomatów może powstać swego rodzaju unia bankowa. – Sumarycznie bankomatów jest w Polsce za dużo, bo banki nimi konkurują. Konsekwencją tego jest zbyt mała liczba osób, które korzystają z pojedynczych bankomatów i robi się to nieefektywne. I to jest właśnie jedno z zagadnień, które należy przeanalizować na forum banków polskich. Być może doszliśmy już do takiego momentu, by uznać bankomaty za część infrastruktury, którą nie ma sensu konkurować – stwierdził Jagiełło.

Dlatego banki stosują strategię ucieczki do przodu, czyli kładą duży nacisk na cyfryzację i obrót bezgotówkowy. Nowoczesne systemy ułatwiające zdalną obsługę – bankowość internetowa, mobilna oraz rozwiązania płatnicze – są coraz lepsze i klienci to doceniają. ING Bank Śląski chwalił się w I kwartale, że w ujęciu rocznym miarą tego jest blisko 50-proc. wzrost przelewów w bankowości mobilnej, ponad 50-proc. przyrost osób aktywnie korzystających z blika oraz 22-proc. wzrost średniej dziennej liczby płatności bezgotówkowych kartami. – Jednocześnie odnotowujemy spadek transakcji bankomatowych. Jeśli utrzyma się ta tendencja, to będzie znak, że stopniowo przesuwamy się w stronę gospodarki cyfrowej z coraz mniejszym udziałem gotówki w obrocie – mówił Brunon Bartkiewicz, prezes ING BSK. Przyjazny dla klientów system bankowości internetowej przekładał się również na sprzedaż – internetowo bank sprzedał w I kwartale 57 proc. kredytów gotówkowych klientom indywidualnym i 42 proc. przedsiębiorcom.

mBank, niemający własnych bankomatów i korzystający z sieci zewnętrznej (Euronet i Planet Cash), mocno promuje obrót bezgotówkowy. – Wbrew pozorom koszt korzystania przez nasz bank z bankomatów jest spory, to znacznie więcej niż kilkadziesiąt mln zł rocznie. Jednorazowa wypłata kosztuje nas sporo powyżej 1 zł. Dlatego przyjęliśmy formułę, zgodnie z którą za wypłaty poniżej 100 zł pobieramy 1,30 zł prowizji. Przy korzystania z systemu blik, który mocno promujemy i jest naszym zdaniem bardzo dobry, transakcje są darmowe. Skłania to klientów do tego, aby dokonywali większych wypłat albo korzystali z blika – mówił na niedawnej konferencji prasowej Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.

Foto: GG Parkiet

Zmniejszanie kosztów to jeden ze skutków spadającej rentowności banków. – Dopóki stopy procentowe wynosiły po 5–6 proc., banki niemal wszystkie usługi mogły oferować bez pobierania dodatkowych opłat, bo żyły z wysokiej marży odsetkowej. Ale kiedy stopy poszły w dół i regulatorzy wprowadzili dodatkowe i większe wymogi kapitałowe, kwestia opłacalności poszczególnych produktów zaczęła odgrywać większą rolę, banki drobiazgowo analizują każdy z nich – mówił Stypułkowski. Niekoniecznie więc banki będą podwyższać opłaty od wszystkich transakcji, będą także je obniżać lub wycofywać – głównie te promujące obrót bezgotówkowy, bo mają w tym wymierny interes.

Do wzrostu obrotu bezgotówkowego, który ma wiele zalet, potrzebna będzie rozbudowa infrastruktury (zwiększenie liczby terminali płatniczych). Proces mogą przyśpieszyć wprowadzane właśnie programy rządowe (w administracji publicznej) i Związku Banków Polskich (dla przedsiębiorców).

Gotówki się nie pozbędziemy

Foto: GG Parkiet

Dlaczego korzystanie z gotówki będzie coraz mniej popularne? – Transakcje bezgotówkowe są szybsze, wygodniejsze i bezpieczniejsze od transakcji gotówkowych. Łatwiej jest też składać reklamacje, odzyskiwać nadpłaty, regulować należności na odległość. Stąd ich coraz większa popularność. Moim zdaniem proces ten będzie się jeszcze nasilał, wraz z pojawiającymi się dodatkowymi ułatwieniami dla konsumentów, takimi jak np. możliwość automatycznego regulowania płatności za produkty wynoszone ze sklepu. Bezgotówkowym instrumentom płatniczym dodatkowo mogą towarzyszyć nowoczesne produkty – na przykład lojalnościowe – mówi Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.

Wszystko to powoduje, że przyszłość należy do bezgotówki – niezależnie od nośników informacji, które wykorzystywać będziemy do płacenia. Po prostu gotówka nigdy nie będzie w stanie pełnić tylu funkcji, co instrumenty bezgotówkowe.

Łaniewski jest pewien, że udział gotówki w płatnościach w Polsce będzie systematycznie malał – pytanie tylko, w jakim tempie. – Aktualnie transakcje bezgotówkowe stanowią w Polsce ok. 20 proc. całości obrotu detalicznego. Chcielibyśmy, aby te proporcje się odwróciły. Ten proces zajmie na pewno kilka lat – a ile konkretnie, zależeć będzie od wielu czynników, w tym również wysiłków podejmowanych przez administrację publiczną w obszarze cyfryzacji kraju. Jeżeli nowoczesne usługi świadczone przez państwo oparte będą na bezgotówkowych instrumentach płatniczych, znaczący wzrost udziału płatności bezgotówkowych nastąpi bardzo szybko. Pamiętajmy jednak, że Polacy są przyzwyczajeni do gotówki – zatem zmiany wymagają też nasze zwyczaje – zaznacza prezes FROB.

W tym zakresie zmiana już jest widoczna – Polacy częściej niż mieszkańcy innych krajów nie noszą ze sobą gotówki – tak deklaruje 33 proc. respondentów z Polski (według europejskiego badania ING). To drugi najwyższy wynik wśród 13 państw objętych badaniem. Dwie trzecie Polaków przyznało, że używa gotówki rzadziej niż przed rokiem. Problemem może być fakt, że gotówka, zdaniem respondentów, zapewnia większe poczucie prywatności. Ale mimo tego 40 proc. Polaków twierdzi, że mogłoby całkowicie zrezygnować z gotówki, gdyby to od nich zależało. Bezpieczeństwo w odczuciu ankietowanych raczej nie jest problemem – 65 proc. Polaków uważa, że płatności bezgotówkowe są bezpieczne. Mimo wielu zalet wciąż prawie trzy czwarte badanych przypuszcza, że nigdy całkowicie nie zrezygnuje z gotówki. Wśród transakcji bezgotówkowych dominują opłaty za media, czynsz, kredyt i codzienne zakupy spożywcze. Najczęściej w gotówce Polacy wręczają kieszonkowe, opłacają przejazd taksówkami, kupują bilety i udzielają pożyczki znajomym.

– Już dziś w krajach skandynawskich coraz częściej mówi się o rezygnacji z gotówki. My jesteśmy bliżej początku tej drogi, ale patrząc na korzyści, jakie niosą ze sobą instrumenty bezgotówkowe, jestem przekonany, że one będą przyszłością płatności. Ale gotówka zostanie – być może w szczątkowej postaci, ale jednak będą sytuacje, gdy wygodniej będzie nam zapłacić gotówką – przewiduje Łaniewski.

Liczba bankomatów powoli rośnie

Mimo zwiększającej się popularności płatności bezgotówkowych i elektronicznych liczba bankomatów w Polsce wciąż się zwiększa. Z danych zebranych przez Cashless.pl wynika, że na koniec grudnia 2016 r. funkcjonowały w Polsce 23,05 tys. bankomatów – to pierwszy raz w historii, gdy liczba maszyn przekroczyła 23 tys. Na koniec II kwartału liczba ta nieznacznie zmalała o około 100, co wynika prawdopodobnie z optymalizacji sieci (bankomaty znikają z miejsc tracących na popularności). W długim terminie liczba bankomatów rośnie – dane NBP wskazują, że na koniec czerwca 2014 r. było ich 19,5 tys., w czerwcu 2015 r. – 21,1 tys., zaś w połowie 2016 r. już 22,5 tys. Zdaniem niektórych ekspertów liczba ta będzie rosła i może dojść nawet w okolice 30 tys. Powodem może być to, że coraz więcej maszyn umożliwia także przyjmowanie wpłat gotówkowych. Liczba i wartość tego typu transakcji w Polsce systematycznie rośnie. MR

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy