Miniony rok przyniósł nowe rekordy na wielu giełdach świata, w tym w USA. Ale ponieważ doszło do tego w warunkach spowolnienia gospodarczego, łatwo o wniosek, że teraz giełdy czeka korekta, a może nawet bessa. Czy w tym momencie warto myśleć o wchodzeniu na rynek akcji?
Sandeep Singh: Zawsze powtarzamy klientom, że w inwestowaniu nie chodzi o czas wejścia na rynek i wyjścia, tylko o czas spędzony na rynku. Uczymy też, że należy zacząć od planu finansowego, który m.in. powinien przewidywać dywersyfikację portfela inwestycyjnego. Akcyjna część portfela powinna być traktowana jako inwestycja długoterminowa, a najlepiej systematycznie i automatycznie do tego portfela dokładać. Takie zdyscyplinowane podejście zwalnia inwestora z konieczności nawigowania po rynkowych fluktuacjach, stałego śledzenia newsów. Przeciętny posiadacz domu nie śledzi codziennie danych o koniunkturze na rynku nieruchomości i nie sprzedaje go pomieszczenie po pomieszczeniu, gdy ceny zaczynają spadać. Dzieje się tak właśnie dlatego, że przyjmuje długoterminową perspektywę. Rolą pośredników finansowych, takich jak my, jest edukowanie inwestorów, a nie wmawianie im, że mogą łatwo zarobić w kilka miesięcy. Dotyczy to szczególnie takich rynków jak Polska, gdzie ludzie ciągle oswajają się z rynkami finansowymi.
A co ma zrobić nowicjusz, który dopiero zaczyna inwestować? Ma pierwsze oszczędności, które chciałby gdzieś ulokować. Powinien wchodzić na rynek akcji?
S.S.: Powinien podzielić tę kwotę na mniejsze części i wpłacać je w pewnych odstępach czasu. Piękno rynku kapitałowego polega na tym, że zwykle nie trzeba inwestować od razu dużej kwoty, inaczej niż np. na rynku nieruchomości. Dzięki temu można uśredniać cenę zakupu, minimalizując ryzyko, że kupi się przewartościowane aktywa. Oczywiście, jeśli ktoś jednorazowo rzuci całe swoje oszczędności na giełdę, bo dostrzeże jakąś okazję inwestycyjną, może mu się poszczęścić. Może nawet poszczęści mu się kilka razy. Ale za którymś razem się nie uda. Z perspektywy kogoś, kto chce inwestować przez kilkadziesiąt lat, okazje inwestycyjne nigdy nie przemijają. Nigdy nie jest za późno, aby zacząć inwestować.
Borno Janekovic: Widziałem wyniki symulacji, jakie były historycznie trzymiesięczne stopy zwrotu z S&P 500. To bardzo ciekawe, bo choć na dłuższą metę S&P 500 prze w górę, to ktoś, kto ulokowałby w dowolnym momencie 10 tys. USD, w 80 proc. przypadków po trzech miesiącach miałby mniej. Dlatego lepiej wpłacać 1 tys. USD co miesiąc i nastawić się na dłuższy horyzont inwestycyjny niż trzy miesiące. Uśrednianie ceny wejścia i wyjścia nie miałoby sensu, gdyby rynek szedł konsekwentnie do góry. Ale wiemy, że tak nie jest.