W ubiegłym roku o prawie 180 zwiększyła się liczba funduszy i subfunduszy. Główny powód to oczywiście wprowadzenie PPK. Każda z instytucji prowadzących stworzyła nowy parasol, liczący najczęściej 8 subfunduszy. Jak podano w raporcie rocznym, faktyczną działalność rozpoczęło łącznie ponad 150 subfunduszy otwartych (licząc z przypadkami polegającymi na zmianie strategii), w tym ponad 120 subfunduszy zdefiniowanej daty pod PPK. „Wśród pozostałych nowości dominowały strategie o niższym poziomie ryzyka. W 2019 r. wyraźnie spadła natomiast dynamika tworzenia nowych funduszy zamkniętych – działalność rozpoczęło jedynie 25 FIZ-ów" – podaje IZFiA. Ogółem na koniec 2019 r. na rynku funduszy inwestycyjnych w Polsce działało ponad 680 funduszy i subfunduszy otwartych (FIO lub SFIO) oraz 733 fundusze zamknięte (FIZ).
Ciężarem PPK
Dla TFI w ubiegłym roku ważną sprawą były zasady współpracy z dystrybutorami, które KNF zdecydowała się ukształtować na nowo w związku z MiFID II, ale jeszcze bardziej istotne były pracownicze plany kapitałowe. Druga tura, która obejmuje firmy zatrudniające powyżej 50 osób, została przesunięta o kilka miesięcy. Dlatego aktywa funduszy PPK rosną mniej od założeń sprzed miesięcy, a koszty utrzymania tych funduszy pozostają podobne.
Warto zwrócić w tym kontekście uwagę np. na wyniki AXA TFI. Wynik netto towarzystwa w 2018 r. przekraczał 5 mln zł, natomiast za 2019 r. była to około 0,4 mln zł straty. – Na wynik miały wpływ głównie koszty związane z projektem PPK – przyznaje wiceprezes AXA TFI. Warto zauważyć, że choć opłaty za zarządzanie PPK zostały ustalone na niskim poziomie (maksymalnie 0,5 proc. oraz dodatkowo maksymalnie 0,1 proc. opłaty za wynik), to niemal wszystkie instytucje zarządzające PPK zdecydowały się jeszcze ściąć opłaty stałe czy też wprowadzić okresy promocyjne, w czasie których opłaty wcale nie są naliczane.
Wszystko zależy od rynku
Początek tego roku był wymagający w związku z sytuacją rynków. Tylko w marcu klienci funduszy wycofali ponad 20 mld zł, z czego około 18 mld z z funduszy dłużnych. Również kwiecień przyniósł istotne umorzenia w funduszach obligacji, choć z drugiej strony około 0,6 mld zł netto zyskały fundusze akcji. Był to najlepszy wynik od 2015 r. – Jak na razie saldo sprzedaży funduszy jest w tym roku mocno pod kreską, a zatem jeśli II połowa roku nie przyniesie dużej poprawy, można spodziewać się spadku przychodów branży TFI w porównaniu z 2019 r. – szacuje Jarosław Skorulski, prezes BNP Paribas TFI. Jego zdaniem w związku z tym towarzystwa będą dość ostrożnie podchodzić do kosztów operacyjnych, starać się je redukować i dostosować do mniejszych przychodów. Skorulski zwraca też uwagę na efekty obniżek stóp procentowych.
– Stopy procentowe na praktycznie zerowym poziomie powinny z jednej strony zachęcić klientów do bardziej ryzykownych niż fundusze dłużne produktów – przewiduje. – Z drugiej jednak strony funduszom dłużnym trudno będzie teraz przynosić atrakcyjne stopy zwrotu, więc albo konieczne będzie podjęcie większego ryzyka, albo wystąpi presja na obniżanie opłat za zarządzanie – zauważa. Przypomnijmy, że opłaty za zarządzanie w funduszach spadną także w związku z rozporządzaniem ministra finansów. Od początku tego roku limit obniżył się do 3 proc., z kolei od stycznia 2021 r. spadnie do 2,5 proc.
Kilka dni temu KNF zaprezentowała raport o wynikach TFI za I kwartał. Co ciekawe, odnotowały one wyraźny spadek zysku netto, sięgający 17 proc. W kontekście wysokich odpływów z funduszy w marcu oraz załamania na rynkach taki wynik jednak nie mógł być zaskoczeniem. Komentując taki rezultat, analitycy zwracali uwagę właśnie na kwietniową sprzedaż funduszy akcji. – Z dostępnych nam informacji wynika, że TFI w dalszym ciągu notują powracające zainteresowanie funduszami akcji, co powinno wpływać na szybsze odbudowanie wyników nawet przy niższym poziomie posiadanych aktywów ze względu na wyższe marże w funduszach akcji. W związku z powyższym spodziewamy się widocznej poprawy w sektorze w II kwartale – mówił Szymon Nowak, analityk BM BNP Paribas. O rosnącym zainteresowaniu funduszami akcji wspomina m.in. Grzegorz Zatryb, członek zarządu Skarbca TFI. Jego szacunki zakładają, że w maju sprzedaż netto była dodatnia.