Imperium galaktyczne miliarderów

Najbogatsi chcą przyszłości, w której ludzkość będzie zamieszkiwać kolonie w Układzie Słonecznym oraz innych układach gwiezdnych.

Publikacja: 27.12.2021 05:15

Richard Branson

Richard Branson

Foto: Bloomberg

2021 rok przyniósł nam kosmiczny wyścig miliarderów. 11 lipca w kosmos (a właściwie to na jego skraj, na wysokość 85 km) udał się Richard Branson na pokładzie samolotu rakietowego swojej firmy Virgin Galactic. Ubiegł o dziewięć dni Jeffa Bezosa, właściciela koncernu Amazon i firmy Blue Origin. Bezos wybrał się w dziesięciominutowy lot kosmiczny wspólnie ze swoim bratem, 82-letnią Wally Funk (jedną z pionierek amerykańskiego programu kosmicznego) oraz z 18-letnim studentem. – To najlepszy dzień, jaki kiedykolwiek przeżyłem! – powiedział twórca Amazonu po powrocie na Ziemię. Na pewno się cieszył, że ubiegł w wyścigu na orbitę swojego rywala w kosmicznym biznesie, Elona Muska, właściciela m.in. Tesli i SpaceX. Musk w 2018 r. wysłał w kosmos jeden z modeli Tesli z ubranym w skafander astronauty manekinem za kierownicą. Sam na razie się nie wybiera na podobną wycieczkę, bo deklaruje, że jest zajęty pracami nad projektem Starship, czyli pojazdem wielokrotnego użytku, który będzie mógł zabrać do 100 ludzi na Marsa. (No i od czasu do czasu deklaruje, że kurs dogecoina lub innej kryptowaluty „leci na Księżyc").

Spora część opinii publicznej widzi w tym kosmicznym wyścigu miliarderów jedynie PR-ową fanaberię. Słychać często narzekania, że Bezos i Musk mogliby się zająć czymś bardziej produktywnym, dać więcej pieniędzy na cele charytatywne i nie zanieczyszczać atmosfery gazami cieplarnianymi emitowanymi podczas startów ich rakiet. Bezos i Musk uważają pewnie takie opinie za przyziemne i krótkowzroczne. Wygląda bowiem na to, że sami są przekonani, że angażując się w rozwój branży kosmicznej, przygotowują ludzkość na rozwiązanie wielu jej problemów. Ci ludzie autentycznie widzą naszą przyszłość w kosmosie.

Alexa, teleportuj mnie

– Myślę, że w przyszłości będziemy odwiedzać Ziemię, tak jak odwiedzamy Park Narodowy Yellowstone – stwierdził Bezos w październiku podczas panelu dyskusyjnego zorganizowanego w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie. Dopytywano go wówczas, kto będzie wówczas mieszkał na Ziemi. Niestety, nie udzielił odpowiedzi na to pytanie. Z wcześniejszych jego wypowiedzi wynika jednak, że założyciel Amazonu spodziewa się, że w przyszłości ludzkość będzie żyła w koloniach rozproszonych po wszechświecie.

– Jeśli wyjedziemy poza Układ Słoneczny, możemy mieć cywilizację liczącą bilion ludzi, a to oznacza tysiące Mozartów i tysiące Einsteinów – mówił Bezos w 2019 r. podczas prezentacji dotyczącej korzyści wynikających z ekspansji międzyplanetarnej. Jego zdaniem taka migracja jest konieczna, gdyż Ziemia nie może dostarczyć nam surowców w ilości wystarczającej dla przyszłego rozwoju. Środowisko naturalne musi też odpocząć od uciążliwości tworzonych przez ziemski przemysł. – Musimy przenieść cały przemysł ciężki, cały trujący przemysł w Kosmos – mówił właściciel Amazonu w lipcu 2021 r.

Kosmiczna wizja Bezosa zapiera dech w piersiach. Na razie jednak wygląda na to, że wciąż jesteśmy daleko od jej zrealizowania. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Stąd inwestycje Bezosa w jego firmę Blue Origin i w jej rakiety. W październiku zapowiedział, że jego spółka zbuduje pierwszą prywatną stację orbitalną. Obiekt o nazwie Orbital Reef ma kosztować 10 mld USD. Ma przyjmować turystów kosmicznych a także służyć jako... park biznesowy. Będą mogli wynająć na niej przestrzeń przedsiębiorcy, którzy zechcą przeprowadzać eksperymenty przy zerowej grawitacji z różnymi technologiami kosmicznymi.

Jeśli nazwiecie Bezosa „nerdem", to się pewnie za to nie obrazi. Przyznaje się on bowiem, że jest wielkim fanem „Star Trek". Ten kultowy serial miał go zainspirować do stworzenia Alexy, czyli elektronicznego asystenta Amazonu. Bezos zagrał nawet w filmie „Star Trek: W nieznane", gdzie wcielił się w rolę kosmity. W październiku natomiast rakietą Blue Origin odbył krótki lot kosmiczny 90-letni William Shatner, aktor znany z roli kapitana Kirka ze „Star Trek". No cóż, Bezos bez wątpienia ma środki, by przekuwać swoje kosmiczne marzenia w rzeczywistość...

Bombą atomową w Marsa

W czasie gdy Bezos szykuje się do budowy prywatnej stacji orbitalnej, Musk chce zrealizować bardziej ambitny cel – misję na Marsa. Zapowiadał już, że w 2026 r. może wysłać na Czerwoną Planetę pierwszą misję załogową. Do 2050 r. SpaceX ma przewieźć na Marsa milion ludzi. Będą oni uczestniczyć w rozbudowie marsjańskiej bazy, która do połowy stulecia może stać się samodzielnym miastem. Musk daje przy tym do zrozumienia, że kolonizacja Marsa nie będzie sprawą prostą, a część marsjańskich odkrywców może zginąć.

– W trakcie misji możesz umrzeć, do tego będzie niewygodnie i nie będzie tam żadnego dobrego jedzenia. Będzie to żmudna i niebezpieczna podróż, z której możesz nie wrócić żywy. Szczerze mówiąc, na początku pewnie zginie kilka osób – stwierdził Musk w kwietniu. Ma on też pomysł na to, jak terraformować Marsa, czyli upodobnić jego środowisko naturalne do ziemskiego. Służyć temu mogłoby zdetonowanie potężnych ładunków na biegunach Czerwonej Planety, tak, by stopić istniejące tam czapy lodowe. Do wybuchów doszłoby w kosmosie nad biegunami, ale wytworzona w ten sposób energia doprowadziłaby do uwolnienia do atmosfery marsjańskiej wielkich ilości uwięzionego w lodzie dwutlenku węgla. To wywołałoby efekt cieplarniany i uczyniło planetę bardziej zdatną do życia. Musk wyprodukował już nawet t-shirty promujące idee nuklearnego bombardowania Marsa.

Miliarder snuje wizje, w których „pod szklanymi" kopułami na Marsie będą pizzerie i kluby nocne. Wskazuje również, że w kolonii marsjańskiej nie będą obowiązywać prawa stanowione przez ziemskie rządy. Czy to oznacza jednak, że marsjańska kolonia będzie w pełni niepodległym bytem rządzącym się własnymi prawami, ustalanymi przez jej mieszkańców? Czy też prawa będzie ustanawiał SpaceX? Niektórym zapowiedzi Muska kojarzą się już z wizją przyszłości z filmu „Pamięć absolutna", w którym Mars był rządzony przez korporacyjnego tyrana. Musk zapewnia jednak, że zależy mu przede wszystkim na dobru ludzkości.

– Nie chcemy być gatunkiem istniejącym tylko na jednej planecie. Chcemy być gatunkiem funkcjonującym na wielu planetach – przekonuje Musk.

W jego wizji ludzkość nie powinna zatrzymywać swojej ekspansji na Marsie. Podczas jednej z prezentacji z 2016 r. przedstawił pomysł wysłania misji załogowych na Enceladusa (księżyc Saturna), Europę (księżyc Jowisza) i obiekty z Pasa Kuipera, czyli na obszar rozciągający się za orbitą Neptuna. W Pasie Kuipera znajduje się m.in. planeta karłowata Pluton, którą Musk proponuje zamienić w skład paliwa dla statków kosmicznych. Chce on, by ludzkość eksplorowała obiekty położone w Obłoku Oorta wyznaczającego granicę oddziaływania grawitacyjnego Układu Słonecznego. A co dalej? Musk w wywiadzie dla „New Scientist" z 2012 r. wskazywał, że baza na Marsie może stać się dla ludzkości „bramą do innych układów gwiezdnych". Przyznał, że dotarcie nawet do układu Alpha Centauri, odległego o cztery lata świetlne, mogłoby zająć co najmniej 40 lat. Przyszłe technologie mogłyby jednak taką podróż mocno przyspieszyć. Musk wskazał w tym kontekście na napęd warpowy, pozwalający na podróże z prędkością nadświetlną (znany choćby z serialu „Star Trek"), o którym „dużo słyszał". – Na pewno chcielibyśmy mieć napęd warpowy – zadeklarował założyciel SpaceX.

Wizje Muska i Bezosa dotyczące kolonizacji Wszechświata mogą się dzisiaj wydawać utopijne. Ale przecież wiele innych przełomów cywilizacyjnych początkowo wyglądało na czystą fantastykę. Kilka dekad temu wizje komputerów znajdujących się w domach zwykłych ludzi były przecież tylko i wyłącznie twórczością s.f. Same próby realizacji planów dotarcia na Marsa czy budowy prywatnej stacji kosmicznej mogłyby się mocno przyczynić do rozwoju technologii używanych na Ziemi. Wszak zimnowojenna rywalizacja w kosmosie pomiędzy USA i ZSRR przyniosła światu przyspieszenie rozwoju technologicznego. Rozwiązana wykorzystywane przez Muska i Bezosa w ich misjach kosmicznych mogą mieć praktyczne zastosowanie – zarówno cywilne, jak i wojskowe. Stratedzy z USA i Chin nie mają wątpliwości, że przyszła wojna będzie toczyła się również w Kosmosie, a ten kto będzie kontrolował tzw. przestrzeń cislunarną (pomiędzy Ziemią a Księżycem), ten będzie mógł kontrolować Ziemię. Stawka jest wysoka...

Zegar Bezosa ma działać przez 10 tysięcy lat

Jeff Bezos, założyciel Amazonu, ma niecodzienne hobby „zegarmistrzowskie". W 2018 r. rozpoczął budowę Zegara 10 000 lat. Ta wyjątkowa konstrukcja powstaje w zachodnim Teksasie, w zboczu góry wapiennej należącej do Bezosa. Mechanizm zegara ma mieć 152 m wysokości, a zasilać go będzie energia geotermalna. Jak sama nazwa wskazuje, zegar ma odmierzać czas przez 10 tys. lat. Tarcza tego czasomierza ma mieć 2,5 m średnicy i pokazywać naturalne cykle czasu astronomicznego, ruch gwiazd i planet, a także datę i godzinę czasu miejscowego. Wskazówka roczna ma tykać raz na 12 miesięcy, a wskazówka stuletnia przesunie się raz na 100 lat. Raz na tysiąc lat będzie wyskakiwać z zegara mechaniczna kukułka. Mechanizm ma też grać kuranty. Obok zegara wydrążono tzw. komnaty rocznicowe, w których będą świętowane kolejne rocznice oddania jego mechanizmu do użytku. To komnata roczna, stuletnia, milenijna i komnata 10 tys. lat. W pierwszej z nich dekoracją będzie model Układu Słonecznego. Dekorację pozostałych Bezos pozostawił przyszłym pokoleniom. Ideę budowy Zegara 10 000 lat zaszczepił mu jego przyjaciel Danny Hillis, pionier budowy superkomputerów współbieżnych. HK

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie